Podlaskie AGRO

Aktualności

Uroczystości wokół dekady


W trakcie uroczystości 24 pracowników Oddziału otrzymało z rąk ministra Sawickiego odznaczenia „Zasłużony dla rolnictwa”, a kolejne 183 osoby „Medal Dziesięciolecia Podlaskiego Oddziału Regionalnego” m.in. Marek Sawicki

Na jubileusz podlaskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zawitał Marek Sawicki, minister rolnictwa


Blisko 7 mld zł w ciągu dziesięciu lat działalności wypłacił swoim beneficjentom podlaski oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Rozrachunku dokonano w dniach 22-23 września, kiedy to odbywały się w Łomży uroczystości z okazji jubileuszu 10-lecia istnienia Oddziału.

Inauguracja obchodów dekady pracy rozpoczęta została poświęceniem sztandaru Oddziału, ufundowanego przez pracowników, dyrekcję oraz Związek Zawodowy Pracowników Agencji i Instytucji Rolniczych w białostockiej Cerkwi pw. Świętego Mikołaja. Uroczystemu nabożeństwu przewodniczył Jego Ekscelencja Najprzewielebniejszy Jakub, Arcybiskup Białostocko-Gdański. Ten sam sztandar następnego dnia w Łomżyńskiej Katedrze pw. Świętego Michała Archanioła poświęcił Jego Ekscelencja, Biskup Łomżyński Stanisław Stefanek w trakcie odprawiania uroczystej mszy w intencji pracowników ARiMR oraz beneficjentów i partnerów społecznych. Dalsza część uroczystości odbyła się w siedzibie łomżyńskiego Oddziału ARiMR.

- Obecność tak licznej reprezentacji osób, które przyjęły zaproszenie do udziału w jubileuszu świadczy o prestiżu społecznym Oddziału, o tym, że trud minionych 10 lat jest doceniany - powiedział podczas powitania gości Walenty Korycki, dyrektor Oddziału.

Wśród tej reprezentacji nie zabrakło Marka Sawickiego, ministra rolnictwa, który w swoim wystąpieniu poruszył kilka najbardziej palących kwestii związanych z rolnictwem.

- Przykładem tego, jaka powinna być wspólna polityka rolna Unii Europejskiej jest m.in. rolnictwo województwa podlaskiego, gdzie przeplata się kalejdoskop różnych kultur i rożnych praktyk rolniczych. Podobna różnorodność istnieje również w skali państw będących członkami Unii - powiedział szef resortu rolnictwa. - Wszelkie próby wprowadzenia jednego schematu dla wszystkich musi się skończyć porażką, a nawet katastrofą na rynku żywności.

Marek Sawicki odniósł się również do oczekiwań polskich rolników na zrównanie dopłat bezpośrednich z tymi, jakie otrzymują rolnicy z krajów tzw. starej Unii. Resort będzie robił wszystko, aby to zrównanie było korzystne zarówno dla dużych, jak i mniejszych gospodarstw.

Minister podkreślił, że jeśli chodzi o bieżące płatności, to czynione są starania, aby już grudniu przekazana została możliwie najwyższa kwota dopłat gospodarstwom poszkodowanym w powodziach. Sawicki nadmienił również, że nastąpiło przyśpieszenie w realizacji PROW 2007-2013. Budżet tego programu wynosi 70 mld zł, rozdysponowano już 50 mld zł (złożone wnioski, podpisane umowy, zobowiązania wieloletnie renty strukturalne, ONW).

Uczestnicy spotkania mieli okazję wysłuchać wykładu dr hab. Mariusza Brzezińskiego, dziekana Wydziału Rolnictwa i Rozwoju Wsi Wyższej Szkoły Agrobiznesu w Łomży na temat „Perspektyw podlaskiego rolnictwa”. Część mniej oficjalną umilił występ uczniów Zespołu Szkół z Nieścikowa k. Grajewa, poprzedzający kilkudziesięciominutową prezentację filmu przedstawiającego dorobek minionych 10 lat podlaskiego Oddziału ARiMR.

W kolejnym punkcie programu uroczystości minister Marek Sawicki przekazał 24 pracownikom Oddziału odznaczenia „Zasłużony dla rolnictwa”. Z okazji jubileuszu Związek Zawodowy Pracowników Agencji i Instytucji Rolniczych wybił „Medal Dziesięciolecia Podlaskiego Oddziału Regionalnego”. Te pamiątkowe medale otrzymały 183 osoby, w tym Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przedstawiciele kierownictwa Agencji, rolnicy, starostowie, wójtowie, burmistrzowie miast, przedsiębiorcy.

W uroczystościach jubileuszowych obok Marka Sawickiego uczestniczyli zastępcy prezesa ARiMR: Zbigniew Banaszkiewicz i Bogusław Nadolnik, a także dyrektorzy departamentów Centrali ARiMR: Renata Mantur - Departament Płatności Bezpośrednich, Jolanta Zagórska - Departament Pomocy Technicznej, Robert Pośnik - Departament Baz Referencyjnych, Leszek Szymański - Biuro Kontroli na Miejscu. Uczestniczyli również dyrektorzy z oddziałów: dolnośląskiego, kujawsko pomorskiego, lubelskiego, mazowieckiego, podkarpackiego, warmińsko -mazurskiego i świętokrzyskiego. A wraz z nimi delegacja z obwodu wileńskiego Narodowej Agencji Płatniczej Litwy z Judzasem Drazdasem i Krzysztofem Dokudowiczem. Parlamentarzystów reprezentował poseł na Sejm RP – Jan Kamiński.

Obecni byli wójtowie, starostowie przedstawiciele władz rządowych i samorządowych szczebla wojewódzkiego z wicewojewodą podlaskim Wojciechem Dzierzgowski i członkami Zarządu Województwa Podlaskiego Mieczysławem Baszko i Jackiem Piorunkiem.

Uroczystości towarzyszyła wystawa, którą zorganizowało 10 regionalnych producentów i przetwórców żywności.

opr. sam



Marek Sawicki, minister rolnictwa (z prawej) składa autograf w okazjonalnym albumie

Uroczystości rozpoczęło poświęcenie sztandaru podlaskiego Oddziału ARiMR

Mrówcza praca się opłaca


Wielcy zwycięzcy odbierają nagrodę z rąk właściciela firmy Farmer

Znamy już najbezpieczniejsze gospodarstwo rolne w województwie podlaskim


To już VIII edycja ogólnokrajowego konkursu „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne”. 11 sierpnia w Urzędzie Marszałkowskim w Białymstoku oficjalnie ogłoszono właścicieli najbezpieczniejszych gospodarstw rolnych województwa podlaskiego. Z etapu regionalnego do wojewódzkiego zakwalifikowano dziewięć indywidualnych gospodarstw rolnych. Wojewódzka komisja wyborcza zwycięzcami etapu wojewódzkiego mianowała Małgorzatę i Jacka Chylińskich ze wsi Mrówki w gminie Wizna.

Konkurs „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne” organizowany jest już od roku 2003. Jego celem jest propagowanie zasad ochrony zdrowia i życia podczas pracy rolniczej oraz wyłonienie takich gospodarstw, które triumfują pod tym względem na tle innych. Komisje konkursowe podczas penetrowania poszczególnych gospodarstw biorą pod uwagę wiele różnych kryteriów. Oceniają m.in.: porządek w obrębie podwórza, stan budynków inwentarskich i gospodarczych, wyposażenie maszyn i urządzeń używanych w gospodarstwach w osłony ruchomych części, podpory i inne zabezpieczenia, estetykę gospodarstw i usprawnienia wprowadzane przez właścicieli w zakresie poprawy bezpieczeństwa i warunków pracy, a to i tak tylko część elementów, które są brane pod uwagę.

Na podium znalazły się trzy małżeństwa ze swoimi gospodarstwami. Trzecie miejsce zajęli Ewa i Ireneusz Chodziccy z Kumel w gminie Kolno, drugie miejsce należy do Danuty i Wojciecha Leśniewskich z Konopki Jałbrzyków Stok w gminie Zambrów, a pierwsze miejsce to właśnie gospodarstwo Małgorzaty i Jacka Chylińskich ze wsi Mrówki, którzy prowadzą je od 21 lat. Wygrali dzięki estetyce otoczenia, porządkowi, swojemu zaangażowaniu i przede wszystkim bezpieczeństwu jakie gwarantuje ich gospodarstwo. W nagrodę otrzymali kosiarkę rotacyjną, a mają jeszcze szansę na ciągnik.

- To co mamy dzisiaj, ten efekt końcowy to lata ciężkiej pracy, naszych rodziców, naszej, ale też naszych dzieci… - mówi Jacek Chyliński.

Na pytanie czy dbanie o bezpieczeństwo w gospodarstwie przychodzi łatwo Małgorzata Chylińska odpowiada:

- O bezpieczeństwo muszą dbać wszyscy, cała rodzina, nie ma możliwości żeby jedna osoba sprawowała nad wszystkim kontrolę. Sam konkurs też jest ciężki, trzeba uważać na wszystkie detale... schody, wyrównane powierzchnie, kontakty, kable, środki ochrony roślin muszą być w odpowiednich pomieszczeniach, wszystko co na wysokości się znajduje też musi być zabezpieczone – wylicza – na to wszystko pracuje cała rodzina. Praca w rolnictwie niesie za sobą wiele zagrożeń. Dlatego bardzo ważne jest aby wszystkie warunki by o bezpiecznym gospodarstwie mówić były spełnione.

- Wszystkie czynności tak naprawdę jakie wykonujemy wiążą się z jakimś niebezpieczeństwem. Jest bardzo dużo maszyn, każda z nich niesie jakieś zagrożenia. Zdajemy sobie z tego sprawę i myślimy o tym żeby robić tak żeby było coraz bezpieczniej. Myślimy, że po tym konkursie będziemy umieli jeszcze lepiej i bezpieczniej nasze gospodarstwo prowadzić – mówi Jacek Chyliński. Nie jest to pierwszy konkurs, który wygrali Małgorzata i Jacek Chylińscy.

- W ubiegłym roku wzięliśmy udział w podlaskiej Agrolidze i ją wygraliśmy, zostaliśmy vice mistrzami krajowymi – z dumą mówi pani Małgorzata – Cieszymy się niezmiernie bo na skalę krajową konkurencja jest naprawdę duża.

- Takie nagrody dodają skrzydeł, motywacji. To satysfakcja, że nasza ciężka praca została doceniona, że coś osiągnęliśmy – zgodnie przyznaje małżeństwo. Gospodarstwo Małgorzaty i Jacka Chylińskich podziwia pewnie wielu. Miejmy nadzieję, że wielu też dąży by podnosić sukcesywnie standard bezpieczeństwa na własnym „podwórku”. Nam pozostaje pogratulować sukcesów i życzyć by było ich jak najwięcej, również na szczeblu ogólnokrajowym.

Fot. i tekst: Weronika Dojlida



Gospodarze najbezpieczniejszego gospodarstwa Małgorzata i Jacek Chylińscy

Ciągnik „Farmer" F-4 6258 firmy „Farmer" Sp. z o.o. w Sokółce,

Promocja zdrowej żywności


Targi w Augustowie to zaprzeczenie idei powiedzenia „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Organizatorzy doskonale zdają sobie sprawę, że walorem i bogactwem tego regionu Polski jest nieskażona przyroda i przepyszne, zdrowe, tradycyjne jadł

II Targi AgroEko Turystyczne w Augustowie


Sery, wędliny, zioła, ciasta, smalec, ogórki kiszone i wiele wiele innych pyszności. Na początku lipca w Augustowie odbyły się dwudniowe Targi AgroEko Turystyczne.

Celem powołania do życia tej imprezy jest promocja żywności ekologicznej i tradycyjnej z podlaskich gospodarstw oraz zachęcanie turystów do spędzania czasu w lokalnych gospodarstwach agroturystycznych.

W ramach targów rozstrzygnięto kilka konkursów - m.in. na „ekoprodukt” targów, za który nagrodę odebrała Jolanta Rudziewicz z Raczek, prowadząca z mężem firmę zajmującą się tłoczeniem oleju. Olej państwa Rudziewiczów, bogaty w nasycone kwasy tłuszczowe, pozbawiony jest konserwantów i wypełniaczy. Wybrano też najatrakcyjniejsze stoisko targów - Danuty, Andrzeja i Leszka Popko, właścicieli rodzinnego gospodarstwa w gminie Choroszcz. Dla znawców zdrowej żywności tajemnicą nie jest, że można u nich nabyć wyborny Ser Narwiański, a mleko tam produkowane pochodzi od krów rasy czerwonej polskiej.

Zwiedzający mogli popisać się wiedzą w konkursie ekologicznym, i to zarówno dzieci, jak i dorośli. A tych nie zabrakło, tym bardziej, że dodatkową atrakcją targów była obecność kandydatek do tytułu Miss Polski.

Organizatorami imprezy byli Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie, burmistrz Miasta Augustów i Augustowsko-Podlaskie Stowarzyszenie Eko-Rolników im. Ludwika Paca i Karola Brzostowskiego.

sm


Zapraszamy na Święto Plonów


Suraż z lotu ptaka

Dożynki Wojewódzkie odbędą się w tym roku w malowniczym miasteczku Podlasia - Surażu


Najpierw msze święte w obrządku katolickim i prawosławnym, potem przemarsz z wieńcami dożynkowymi i zabawa na zakończenie żniw. Tak co roku wyglądają Dożynki Wojewódzkie. W tym roku uroczystości odbędą się w Surażu. Zapraszamy na nie 5 września.

- To, że wybrano gminę Suraż na miejsce organizacji Dożynek Wojewódzkich przyjmuję jako wyróżnienie - mówi Sławomir Halicki, burmistrz Suraża.

Jest środek lata, przygotowania do uroczystości są w toku. Data została wyznaczona na 5 września. Część estradowa Dożynek zostanie poprzedzona liturgiami w dwóch wyznaniach. Katolicka odbędzie się w kościele w Surażu, rozpocznie się o godz. 10, a prawosławna - w miejscowości Topilec, jej początek będzie miał miejsce o 9. Uroczystości estradowe odbędą się na placu przy Domu Kultury w Surażu.

- W latach 70-tych lokalne dożynki w Surażu odbywały się zawsze na stadionie, który znajduje się na uboczu miasteczka. Moim zdaniem warto, mając tylu gości, pokazać im całą miejscowość - wyjaśnia Sławomir Halicki. - A jest u nas co oglądać. Weźmy chociaż najlepiej zachowany XVI-wieczny układ przestrzenny miejscowości. Do dzisiaj nie zmieniły się dawne przebiegi ulic. Aby zachować dawne nazwy ulic, używane są u nas podwójne nazwy – te historyczne i współczesne.

Z tych i innych względów organizatorzy wybrali na uroczystości inne miejsce niż stadion. Kościół w Surażu znajduje się na przeciwległym krańcu miasteczka, tak więc ze stadionu korowód musiałby pokonać dystans wynoszący 2,5 km. To stanowczo za dużo. Dlatego też podjęto decyzję, że część estradowa Dożynek odbędzie się na placu za Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury, gdzie organizowane są od wielu lat Festyny Grodzisko, z których Suraż jest już znany.

W trójkątnym parku (dawny rynek ruski), na długości łącznie 300m, staną stoiska rękodzieła ludowego, wyrobów ludowych, żywności lokalnej. Nas tym placu znajdzie się także wystawa płodów rolnych przygotowywana rok rocznie przez Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego z Szepietowa oraz stoiska wszystkich powiatów woj. podlaskiego, jak i instytucji oraz organizacji branżowych. Wystawa maszyn rolniczych odbędzie się na dwóch zabytkowych uliczkach: Ciesielskiej i Rybnej. W ramach Dożynek odbędą się także występy muzyczne.

- Nie chciałbym, aby część muzyczna było tylko ludowa. Mam nadzieję, że uda się zorganizować i coś dla młodzieży - podkreśla Sławomir Halicki. - Zależy nam na tym, by przyciągnąć jak najwięcej ludzi, pokazać mieszkańcom Suraża tradycję dożynkową.

Organizatorami Dożynek Wojewódzkich są: Urząd Marszałkowski, Starostwo Powiatowe w Białymstoku, Urząd Miejski w Surażu.

sam


Sławomir Halicki, burmistrz Suraża

Gmina Suraż charakteryzuje się wybitnymi walorami przyrodniczymi, kulturowymi i bogatą przeszłością historyczną. Świadczy o tym prawie 200 stanowisk archeologicznych, w tym dwa grodziska średniowieczne i kilkanaście kurhanów wczesnośredniowiecznych. Najcenniejsze zabytki ruchome gminy można podziwiać w pięciu muzeach i izbach regionalnych. Najstarsze zabytki sakralne to dwie kaplice z XVIII w. w Zawykach i XIX w. kościół w Surażu oraz cmentarze trzech wyznań.

Teren gminy można zwiedzać podróżując aż dwunastoma trasami turystycznymi, samochodowymi, kajakowymi, pieszymi, rowerowymi lub konnymi. Dla turystów przygotowanych jest ponad 200 miejsc noclegowych w ośrodkach wypoczynkowych w Doktorcach i kwaterach agroturystycznych w całej gminie. Największą atrakcją gminy jest nowo powstały park linowy w Doktorcach.

Z myślą o mieszkańcach i turystach organizowanych jest mnóstwo festynów. Do najciekawszych należy zaliczyć: odbywający się zawsze w ostatnia niedzielę czerwca Festyn Historyczny „Grodzisko” w Surażu, Festyn Wesołe Lato w Zawykach - pod koniec lipca oraz dwa międzynarodowe festiwale folkloru organizowane w lipcu i sierpniu. W Surażu odbywają się rozgrywki IV ligi piłki nożnej i tenisa stołowego oraz turnieje w tych dyscyplinach. Gmina posiada znakomite zaplecze rekreacyjne w postaci hali sportowej, boisk Orlik 2012, stadionu miejskiego, na którym sparingi rozgrywa Jagiellonia Białystok.



Herb Suraża

Budowane z rozmachem


Władysław Zinczuk prezentuje wnętrze obory

Z zamiłowaniem prowadzą swoje gospodarstwo – Ludmiła i Władysław Zinczuk z Końcowizny


Końcowizna koło Suraża to maleńka wioseczka. Większość domów stoi tu już pusta, a wjeżdżając można odnieść wrażenie, że czas się zatrzymał. Ale nie wszędzie...

Nie znana jest dokładna data powstania tej wsi. Pierwsze wzmianki o istnieniu tu drobnoszlacheckiego dworu rodziny Borkowskich pochodzą z 1652r. Jednak to nie historia rodziny Borkowskich będzie tą, o której chcemy opowiedzieć. Lecz Ludmiły i Władysława Zinczuków. Nie będziemy więc cofać się do XVII wieku, a zaledwie do 1990r., kiedy to bohaterowie artykułu przejęli gospodarstwo po rodzicach, by zmienić przez lata jego oblicze. Do dyspozycji mieli wówczas 18 ha. Niewiele, ale podwaliny były całkiem solidne. Gospodarstwo już wtedy było nastawione na produkcję mleka. Wyposażone w nowoczesną, jak na te czasy oborę uwięziową z dojarką konwiową i stołem paszowym. A w niej całkiem pokaźna ilość 14 krów.

Przez minione dwudziestolecie stado bydła należące do małżeństwa Zinczuków znacznie zwiększyło swoje rozmiary, osiągając na dzień dzisiejszy niebagatelną ilość 180 sztuk! Wraz z nim rosła i powierzchnia gospodarstwa. Dziś rolnicy mogą się pochwalić areałem 110 ha wraz z dzierżawami. Rok 2000 był rokiem wielkich inwestycji. Wówczas zbudowana została nowoczesna obora wolnostanowiskowa, rozbudowana w ubiegłym roku. Wyposażona jest ona w halę udojową typu rybia ość 2x6.

- Dzięki tej inwestycji praca przy zwierzętach jest lżejsza - mówi pani Ludmiła. - Tym bardziej, że w ubiegłym roku w oborze zainstalowaliśmy zgarniacze do obornika, który wcześniej usuwany był przy pomocy tura. Wiadomo, że w tak dużym gospodarstwie trzeba pomocy, nie jesteśmy w stanie poradzić sobie własnymi siłami. Pomaga nam rodzina i znajomi. Często też w zamian za świadczone usługi, mamy pomocników w czasie natężonych prac polowych.

Ogromne nakłady finansowe, jakie siłą rzeczy musiały być włożone w gospodarstwo, nie wzięły się z niczego. Zinczukowie są przykładem osób, które nie boją się sięgać po nowe. I nie straszne im były i kredyty preferencyjne, i wszelkie programy unijne.

- Korzystaliśmy najpierw z kredytów, począwszy od „Młodego Rolnika” - podkreśla pani Ludmiła. - Cały czas korzystamy też z programów unijnych, począwszy od SAPARD-u, potem SPO, a teraz PROW.

Podczas rozwoju gospodarstwa, powiększania parku maszynowego, czy budowy obory właściciele korzystali z wielu możliwości i szans jakie stawia przed polską wsią Unia Europejska i wszelkiego rodzaju programy wsparcia. Początkowo z pewną dozą niepewności i strachu - jak zawsze kiedy ma się styczność z czymś nowym. Z czasem jednak dostrzegając ogromną szansę przekształcania gospodarstwa, inwestycji w nowe maszyny i łatwość w dążeniu do zadowalającego efektu.

Jako jedni z nielicznych, namówieni przez doradcę rolnego, sięgnęli jeszcze po środki przedakcesyjne. Łatwo nie było, bo trzeba było wówczas dostosować gospodarstwo do wymaganych unijnych standardów.

- Przy tak dużych pieniądzach obawy zawsze są - podkreśla pan Władysław. - Ale z drugiej strony nie ma innego wyjścia, jeśli chce się zmodernizować gospodarstwo, rozwijać się, iść do przodu. Maszyny są tak drogie, że bez pomocy programów unijnych nikt nie byłby w stanie ich kupić. A przecież bez maszyn dziś ani rusz.

I tak przez lata w parku maszynowym Zinczuków przybywały kolejne maszyny i urządzenia, m.in.: dwa ciągniki, przyczepa samozbierająca, prasa rolująca, rozrzutnik, wyposażenie dojarni.

- Kredyty preferencyjne były natomiast bardzo pomocne przy zakupie gruntów ornych. Bez tego nie mielibyśmy na to szans - podkreśla gospodarz.

To, co przykuwa uwagę na pierwszy rzut oka w salonie Ludmiły i Władysława Zinczuków, to ogromna ilość pucharów.

- Dostaliśmy je za ilość i jakość mleka, które uzyskujemy – zaspokaja ciekawość Władysław. - Prawie we wszystkich latach zajmujemy miejsce na podium, wśród trzech największych dostawców do mleczarni.

Przed rolnikami z Końcowizny jeszcze wiele wyzwań, sfinalizowanie jednego z działań PROW, a gospodyni marzy się działalność agroturystyczna.

- Zostaje jeszcze remont domu... nam pracy nigdy nie zabraknie - mówi pani Ludmiła.

Wcześniej jednak Władysław i Ludmiła Zinczukowie mają do zrealizowania inny plan - powierzono im rolę starostów tegorocznych Dożynek Wojewódzkich.

fot. i tekst: Weronika Dojlida


Wolnostanowiskowa obora, wybudowana w 2000r., to duma rolników z Końcowizny
Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności