Podlaskie AGRO

Maszyny

CLAAS: Sieczkarnia samojezdna Jaguar


CLAAS: Sieczkarnia samojezdna Jaguar

Firma Claas to czołowy producent sieczkarń samojezdnych na świecie. W Polsce Claas reprezentowany jest przez Dom Handlowy Korbanków z Tarnowa Podgórnego.

Claus oferuje sieczkarnie samojezdne o mocach od 345 do prawie 800KM. Wszystkie modele mają montowane silniki Mercedesa. Cechą charakterystyczną sieczkarń Claas jest umiejscowiony poprzecznie silnik, dzięki czemu daje on bardzo małą stratę mocy i optymalny dostęp do silnika.

Układ zasilający to cztery walce wciągające. Długość cięcia operator może regulować z kabiny ciągnika. Standardem jest detektor metalu, a w wyposażeniu dodatkowym można zamówić maszynę z detektorem kamieni Stop Rock. Jaguary mogą być wyposażone w różne bębny tnące. Począwszy od bębna z 20 nożami do nawet 36 noży (w zależności od modelu i typu maszyny). Najnowsze modele (od 930 do 980) są wyposażone w nowy bęben tnący V-max. Bęben ma noże rozmieszczone w kształcie litery V, wpływające na uzyskanie dużej wydajności. Bęben może być maksymalnie wyposażony w 36 noży tnących. Noże można bardzo szybko odkręcić: tylko dwie śruby wystarczą do solidnego zamocowania każdego ostrza tnącego na centralnym mocowaniu gwiazdowym bębna. Długość cięcia sieczki regulujemy mechanicznie (Jaguar 830-870) lub bezstopniowo z kabiny sieczkarni (Jaguar 930-980)

Podczas zbioru kukurydzy montujemy zgniatacz ziarna Corn Cracer. Szczelina regulowana jest elektrohydraulicznie z kabiny. Rura wyładowcza może mieć zamontowany układ automatyki. Do środków zakiszających montowany jest seryjnie zbiornik o dużej pojemności , a dozowanie ustawiamy za pomocą komputera pokładowego.

Kabina sieczkarni jest wszechstronna, do obsługi służy wielofunkcyjna dźwignia obsługowa. Wszystkich ustawień dokonujemy za pomocą komputera pokładowego z bardzo prostą intuicyjną obsługą. Sieczkarnie Claas można wyposażyć w wiele różnych przystawek roboczych:

  • podbieracz pokosów,

  • cięcie całych roślin za pomocą kosiarki DIRECT DISC 610 lub 520,

  • przystawki do zbioru kukurydzy ORBIS lub RU.

Sieczkarnie Claas Jaguar mają szeroki wybór wyposażenia dodatkowego: pomiar plonu, cam pilot, auto pilot, napęd na wszystkie koła, automatyka rury wyładowczej, regulowane ciśnienia w ogumieniu, drukarka oraz wiele innych.

Survival mu nie straszny


Świetnie sprawdza się przy wycinaniu kiszonki z pryzmy

Testujemy maszyny: Avant 635


Mówi się, że małe jest piękne, ale duży może więcej. Tylko, że w przypadku testowanego przez nas urządzenia Avant 635, porzekadło to można włożyć między bajki. W skrócie: Avant może i wygląda jak zabawka, ale zastąpi z powodzeniem niejeden wielki ciągnik.

Wygoda i komfort własny, brak rąk do pracy w rolnictwie, w końcu zabudowa obór, to wszystko coraz częściej zmusza rolników do tego, by swoje gospodarstwo wyposażyć w urządzenie do transportu o niewielkich gabarytach. Świetnie sprawdzają się w tej roli podnośniki wszelkiej maści. W tym wydaniu naszego dwumiesięcznika postanowiliśmy przeprowadzić test jednego z nich: urządzenia Avant 635. Nasza ocena opiera się na opinii Grzegorza i Jarosława Karpiuków ze Straszewa w gminie Gródek. Do ich gospodarstwa Avant trafił przed rokiem i, jak zgodnie przyznają właściciele, nie ma dnia, żeby nie dostał w kość. Jak więc sobie radzi?

Pan Grzegorz wraz z synem Jarosławem gospodarują na ok. 400 ha ziemi, gros z nich to użytki zielone. Jest też sporo kukurydzy, zakiszanej później w pryzmach. W ten sposób utrzymywane jest stado mięsnych Selersów oraz krowy mleczne. Razem blisko 300 sztuk bydła! Wiadomo, że przy tej niebagatelnej ilości, pracy jest co nie miara. Gospodarstwo jest do tego o tyle specyficzne, że zwierzęta utrzymywane są w wielu mniejszych budynkach. Codziennie więc do każdego z nich trzeba dostarczyć paszę, do tego dochodzi wybieranie obornika i wiele innych czynności.

- Rozglądaliśmy się za podnośnikiem teleskopowym, do dyspozycji mieliśmy kilka marek, podglądaliśmy jak działają u sąsiadów – wspomina Grzegorz Karpiuk.

Wybór padł na... żaden z nich. Cena tych urządzeń nie należy do najniższych, nie powinien dziwić więc fakt, że szuka się rozwiązania optymalnego. Pomysł z Avantem pojawił się wraz z reklamami prasowymi i folderami.

- Spodobał mi się, dostałem płytę pokazową. Wtedy zdecydowałem, że to jest to – dodaje gospodarz.

Dziś po roku użytkowania, podkreślmy, po roku ciężkiej eksploatacji, obaj rolnicy są pewni, że podjęli słuszną decyzję.

Avant 635 pochodzi z serii 600. W jej skład, oprócz omawianego modelu wchodzi jeszcze Avant 630, który charakteryzuje się mniej wydajną hydrauliką, wyposażony jest też w nieco słabszy silnik. Z zewnątrz obie maszyny wyglądają... hm ładnie? Mają zwartą budowę, obudowa ma krągłe krawędzie, dzięki tej drugiej cesze mniejsze jest prawdopodobieństwo uszkodzeń podczas manewrów w budynkach i większa swoboda manewrów. Avant wyposażony jest w ramy kabiny, które zwiększają bezpieczeństwo podczas pracy. Opcjonalnie można go wyposażyć w różne typy kabin, tak, by i zimą było przyjemniej. Wnętrze jest dość wygodne, do fotela producent dołączył pas, który świetnie się sprawdza przy pracy na wybojach. Konstruktorzy zadbali o dobrą widoczność dla operatora, m.in. poprzez umieszczenie wysięgnika poza osią korpusu maszyny.

Młodsi użytkownicy bez problemów poradzą sobie ze sterowaniem. Funkcja ta bowiem w zakresie wysięgnika, jak i zasilanych hydraulicznie narzędzi, kierowana jest za pomocą joysticka. Sterowanie samą maszyną jest uproszczone do minimum - za pomocą dwóch pedałów można wybrać kierunek jazdy - w przód i w tył.

Jak na swoje „filigranowe rozmiary” Avant potrafi podnieść dużo i wysoko (tabelka techniczna poniżej). Za dużo? Nie ma problemu. Avant jest wyposażony w sygnalizator przeciążenia.

Producent obiecuje, że zaletą maszyny jest wszechstronność. I rzeczywiście. Bogaty wybór osprzętu sprawia, że kwestią wyobraźni jest to, do czego zostanie wykorzystana.

- Mamy krokodyla, szuflę, paleciaka - wylicza pan Jarosław. - Avanta używamy do wybierania obornika, zabawy ze żwirem, przewożenia ładunków, załadunku wozu paszowego, wycinania kiszonki z pryzm i co tam jeszcze przyjdzie nam do głowy. Ale w planach mamy kolejne zakupy osprzętu. Do tej pory część tych czynności wykonywało się ręcznie. Więc można teraz śmiało powiedzieć, że nasza zabaweczka zastępuje dwóch pracowników.

Do tego dochodzi łatwość, z jaką zmienia się osprzęt. Operacja to kwestia kilku sekund.

Trzeba przyznać, że właściwie jedyną wadą Avanta jest niemała cena (choć podnośniki w ogóle mają to do siebie, że kosztują). Jednak w tym przypadku jednorazowy wydatek powraca do kieszeni w postaci niskich kosztów eksploatacji.

- Spalanie jest tu na naprawdę minimalnym poziomie, pali nam 30 litrów na tydzień, przy czym codziennie pracuje średnio cztery godziny, a wlew paliwa umieszczono w wygodnym, łatwo dostępnym miejscu - dodaje Grzegorz Karpiuk.

Gdyby tylko jeszcze Avant poruszał się nieco szybciej. Rolnicy na większe odległości przewożą maszynę lawetą.

Oczywiście jest coś w zamian. To, co uderza, gdy obserwuje się Avanta przy pracy, to jego niesamowita zwrotność i mała wywrotność. Nierówny teren, kałuże, doły - właściwie dla Avanta nie ma powierzchni nie do pokonania.

- Jeżdżę po dołach bez żadnego problemu - ocenia pan Jarosław. - Każda ładowarka teleskopowa by już leżała. Śmiga nawet na jednym kole, wyczuwa poślizg. A po błocie jeździ jak poduszkowiec.

Małgorzata Sawicka


Jedna bela to tylko rozgrzewka. Maszyna swobodnie uniesie dwie...

Serce avanta- silnik Kubota

Świetnie sprawdza się przy wycinaniu kiszonki z pryzmy

Ekonomiczny powiew zimna


Schładzalnik do mleka - o czym powinniśmy wiedzieć przed jego kupnem.


Cena jest zazwyczaj czynnikiem decydującym przy zakupie schładzalników do mleka, jak i innych urządzeń. Niestety! Bo niezwykle często w takich przypadkach sprawdza się powiedzenie „kto tanio kupuje, dwa razy kupuje”.

Pomijam aspekt braku wystarczającej wiedzy sprzedającego lub kupującego i konieczności omijania tematów niewygodnych dla sprzedającego, a dotyczących np. eksploatacji maszyny. Tymczasem to koszty eksploatacji powinny być dominujące w rozmowie ze sprzedawcą. Ale po kolei. Spróbujmy zastanowić się nad tym ,jaki schładzalnik potrzebujemy.

Model otwarty czy zamknięty? Otwarty- wymaga mycia przez nas każdorazowo po opróżnieniu. Jest zdecydowanie tańszy i łatwy do ustawienia. Przy zamkniętym problem rozwiązuje myjka - nasza obecność jest zbyteczna.

Wybieramy typ Klasyczny -gdzie czynnikiem chłodzącym jest gaz, czy może : Bank lodowy - gdzie mleko chłodzi nam woda lodowa ( jest to zwykła woda o temperaturze ok. 1,5°C). Różnice?Proszę bardzo. Bank lodowy jest około 15-18 % droższy od „klasyka” ale… eksploatacja jest tańsza. Po ok. 1,5 do 2 lat różnica cenowa się wyrównuje. Dalej już tylko oszczędzamy. Chłodzimy ok. 40 razy szybciej na każdym udoju, mamy gwarancję nieprzymarzania mleka (przymarznięte mleko to zniszczone kuleczki tłuszczowe, separacja tłuszczu, zepsute walory smakowe mleka, strata samego mleka, niska temperatura mycia, ryzyko kryształków mleka w pompie), możemy budować zasoby wody lodowej na nocnej taryfie (jeśli ją posiadamy), w przypadku wyłączeń prądu - lód i woda lodowa na dnie zbiornika zabezpiecza nam chłodzenie mleka do ok. 8 godzin. No i najważniejsze- instalując wstępny schładzalnik i wykorzystując wodę lodową(tę z schładzalnika głównego) do jego chłodzenia, jesteśmy w stanie schłodzić mleko praktycznie w czasie rzeczywistym! Oznacza to oszczędność ok. 2,5 godziny na każdym udoju!

Kolejne pytanie to: czy schładzalnik dwu-, cztero-, czy sześciu udojowy? Odpowiedź jest ważna ze względu na moc agregatów potrzebnych do schłodzenia- połowy, jednej czwartej lub jednej szóstej zbiornika. Dalej - czy odbiór przez mleczarnię jest codziennie, co drugi czy co trzeci dzień. Ile razy doimy w ciągu dnia- 2 czy 3 razy.

Jaką pojemność wybrać? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo ważna i musi być przemyślana. Z reguły kupujemy schładzalnik na wiele lat- 5,6,7. Musimy wiedzieć o ile zwiększymy i, czy zwiększymy stado w tym okresie. Uwaga - nie może to być odpowiedź pod wpływem emocji np. związanej z ceną mleka. Pamiętajmy, że kryzys nie jest wieczny, tak jak okres prosperity.

Wzór, który proponuję, zdaje egzamin w wielu krajach świata od kilkunastu lat. Chętnie podzielę się nim z Państwem. Zatem : mnożymy wielkość stada x produkcja dzienna x częstotliwość odbioru mleka przez mleczarnie i wynik mnożymy x 25 % (to nasz bezpiecznik na wypadek zwiększonej produkcji z różnych powodów - sezonowy wzrost wydajności, wycielenia itp.)

Jeżeli planujemy zwiększenie stada w najbliższych 5-7 latach to musimy to koniecznie uwzględnić w rachunku.

Kiedy już wiemy jaka pojemność nas interesuje, typ i model możemy zaprosić przedstawiciela danej firmy i porozmawiać o szczegółach transakcji.

O co pytamy?

Przede wszystkim o koszta eksploatacji czyli parametry agregatu/ów .Za tym idzie czas chłodzenia, pobór prądu.

Koniecznie należy zapytać o czas gwarancji udzielanej na schładzalnik. Rozpiętość jest duża - od roku do 5 lat. Uważam, że jest to argument nie do przecenienia.

Jeśli schładzalnik poddany był badaniom, posiada certyfikaty - koniecznie zapytajmy o nie i poprośmy o ich kopie. Informacje o nich powinniśmy znaleźć na tabliczce znamionowej.

Wymiary schładzalnika, maksymalna pojemność, waga to następna grupa pytań, które powinniśmy zadać.

Czy agregat/y są instalowane przy zbiorniku czy można je instalować oddzielnie np. na zewnątrz budynku- zalecane ze względu na lepszą cyrkulację powietrza.

Jeśli jesteśmy przy agregatach to, na wszelki wypadek, zapytajmy jeszcze o rodzaj gazu, który będzie stosowany. Ze względu na aktualne przepisy R 404A to gaz, który można bezpiecznie używać. Przy okazji tej przypominam rolnikom, którzy decydują się na zakup schładzalników z drugiego, trzeciego albo nawet czwartego obiegu, że gazy oferowane przy tej okazji muszą również spełniać aktualne normy. Gaz R22 nie powinien być już stosowany. Nie jest już produkowany i podlega specjalnym procesom utylizacji.

Teraz parę słów o opcjach wyposażenia. Można to nawet porównać do kupna samochodu. Ten sam model auta, ten sam silnik, a rozpiętość ceny może sięgać nawet 30 % wartości wersji podstawowej. Pytanie, co dostaniemy w zamian?

Wymienię po kolei: wskaźnik elektroniczny ilości mleka w danej chwili, niezależny nadzór wszystkich parametrów pracy schładzalnika z bezprzewodowym przesyłem na komputer, powiadamianie do kilku numerów gsm o pojawiających się problemach, ekologiczne mycie, które skraca czas mycia i ilość wody o 50%, dodatkowe kubki do dezynfekcji, automatyczne dozowania, zawory, zegar taryfy nocnej, powiadamianie o pustych dozownikach, zabezpieczenia anty-zamarzające, zawory spustowe o różnych wielkościach itd.

Warto rozważyć te możliwości w kontekście udogodnień, oszczędności, ekologii i ceny.

No i na koniec zapytajmy sprzedającego o warunki serwisu. Kto zabezpieczy nam serwis i w jakim czasie ?

Myślę, że przestrzegając powyższych zasad będziemy spali długo i spokojnie. Czego sobie i Państwu życzę.

Jarosław Wieczorek – Packo Inox nv

www.packo.mleczarstwo.com

mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


Vicon: Przyczepa samozbierająca FE 7.42V


Przyczepa samozbierająca FE 7.42V

Podbieracz o szerokości 1,85m z 5 rzędami zębów o rozstawie 56 mm, prowadzony jest płynnie po nierównym podłożu dzięki dużym 15” kołom kopiującym z 18 stopniową regulacją w zależności od warunków podłoża, co zapewnia podbieranie pokosu zawsze do czysta.

Nagarniacz RotoControl z sześcioma rzędami zębów nagarnia zbierany pokos przez układ 33 noży o teoretycznej długości cięcia 40 mm płynnie z dużą wydajnością. A jednocześnie pozwala na pracę przyczepy z ciągnikiem o małej mocy, ma to wpływ na mniejsze zużycie paliwa. Dużej grubości zęby nagarniające zapewniają równomierny przepływ zbieranego pokosu oraz długą żywotność nagarniacza. Wszystkie te cechy sprawiają, że przyczepy Vicon znane rolnikom od wielu lat mają opinię najbardziej niezawodnych w pracy.

Dzięki zastosowaniu czujnika napełnienia, można wykorzystać całkowicie pojemność przyczepy. Stalowe profile ścian bocznych przymocowane są do słupków mocujących, a te z kolei do ramy przyczepy wykonanej z wytrzymałych profili C. Konstrukcja taka gwarantuje stabilność całej konstrukcji.

Hydraulicznie sterowane tylne drzwi w kombinacji z przenośnikiem listwowo-łańcuchowym napędzanym hydraulicznie za pomocą dużego hydromotoru pozwalają na szybki wyładunek pociętej krótko przez nagarniacz RotoControl zielonki.

Model FE 7.42V jest wyposażony w walce dozujące, które równomiernie rozrzucają zielonkę na pryzmie. Napęd poprowadzony jest do walców za pomocą wałka, przekładni oraz mocnego łańcucha. Całość tworzy wytrzymałą i niezawodną konstrukcję. Z osią o rozstawie 1,80 m i kołami tandemowymi o rozmiarze 500 mm zamieszczonymi na resorowanej osi modele FE 7.42V zapewniają 100% komfortu na pryzmie podczas rozładunku. Dodatkowo przyczepy wyposażone są w hydraulicznie sterowane zaczepy pozwalające na zwiększenie prześwitu pod podbieraczem.

Wszystkie funkcje hydrauliczne takie jak: podnoszenie i opuszczanie podbieracza, sterowanie dyszlem, przenośnikiem listwowo łańcuchowym, otwieranie i zamykanie tylnych wrót, oraz opuszczanie panelu z nożami na wypadek wystąpienia blokady sterowane są z kabiny operatora za pomocą panelu sterowania Pilotbox C. Korzyścią, jaka płynie z zastosowania takiego rozwiązania jest to, iż wykorzystując jedno przyłącze hydrauliczne ciągnika dwustronnego działania mamy możliwość sterowania wieloma funkcjami. Dodatkowo Pilotbox C posiada jeszcze możliwość regulacji prędkości przenośnika listwowo-łańcuchowego.

Wszystkie punkty smarowania nagarniacza RotoControl odbywają się z jednego dobrze dostępnego miejsca, czyniąc obsługę konserwacyjną niezwykle prostą dla użytkownika. Żaden problem – system można bez problemu odblokować opuszczając za pomocą panelu sterowania Pilotbox C hydraulicznie dolną część panelu z nożami. Dzięki temu nie trzeba wysiadać z kabiny, wchodzić pod przyczepę, cofać mechanicznie nagarniacz.

Wszystkie noże zabezpieczone są na wypadek trafienia w przeszkodę lub kamień za pomocą sprężyn. Kiedy nóż trafi na kamień ma możliwość cofnięcia się. Kiedy kamień zostanie usunięty ze strefy noża, nóż natychmiast powróci do pozycji cięcia.


Dane techniczne

Waga maszyny – 5.000kg

Dop. ciężar całkowity - 12.000kg

Całkowita długość/szerokość – 9,1/2,54m

Wysokość - nadbudowa podniesiona – 3,75m

Wysokość platformy – 1,29m

Szerokość podbieracza – 1,85m

Liczba palców podajnika - 6

Liczba noży – 33

Cena: 206.427 tys zł netto

SIP JUGOSŁOWIANKA: Przyczepy Senator i Diplomat


Przyczepa Diplomat


Firma SIP Jugosłowianka, to producent o ponad 55-letniej tradycji. Na rynku polskim, produkty SIP'a dostępne są już od połowy lat 70., a wiele z nich wciąż dzielnie służy w wielu gospodarstwach naszego kraju. W ofercie producenta, przyczepy samozbierające mają szczególne miejsce. Dzięki ponad 5 tysiącom sprowadzonych do polski przyczep typu PRP, NRP i PIONIR, maszyny te znane są wielu rolnikom.

Obecnie dostępne są dwa typoszeregi przyczep samozbierających SIP. Ceny rozpoczynają się od 50.000 zł, a kończą na niespełna 150.000 zł netto.

Modele na pojedynczej osi, seria SENATOR, to przyczepy o pojemnościach od 17 do 29m3. Wyposażone są w rotor i 9 noży oraz hydrauliczną regulację podajnika łańcuchowego. Wszystkie przyczepy posiadają regulowane nadstawki oraz hydraulicznie otwieraną klapę tylną. Charakteryzują się przystępną ceną, legendarną trwałością i sprawdzonymi rozwiązaniami technicznymi.

Typoszereg DIPLOMAT, to przyczepy o pojemnościach 33 i 36m3 (w przygotowaniu model o pojemności 42m3), wyposażone w podwozie typu tandem. Do wyboru są układy hamulcowe hydrauliczne bądź pneumatyczne. Przyczepy Diplomat posiadają dwa rzędy noży (razem 33 szt), rotor i hydrauliczną regulację wszystkich funkcji. Ponadto przyczepy te wyposażone są w zdalny sterownik przewodowy, umożliwiający obsługę z siedziska ciągnika. Model DV posiada dodatkowo dwa wały rozrzucające, napędzane wałem kardana. Podłoga skrzyni wykonana jest z impregnowanego drewna i wyposażona w boczny właz.

Wszystkie przyczepy SIP bazują na wieloletnich doświadczeniach firmy, reprezentują też legendarną jakość, z którą mieli możliwość zapoznać sie już polscy użytkownicy w minionych latach. Firma Mamdam, jset dystrybutorem maszyn oraz części zamiennych do wszystkich maszyn i urządzeń produkcji SIP.


Przyczepa Senator 17/9 PRO:

Wymiary: 5.825/2.060-2.485/2.840mm (2.210mm opuszczona)

Pojemność: 17 m3 (podniesiona), 10m2 (opuszczona)

Masa: 1.580kg

Min. zapotrzebowanie mocy: 20kW

Rozstaw kół: 1600/2070mm

Długość wału WOM: 1.350mm

Sprzęgło: 900nm

Szerokość zbierania: 1.530mm

Ilość noży: 9 (szrokość cięcia max. 140mm)

Dopuszczalna masa całk.:3.000 kg

Max. nacisk na hak: 500kg

Max. nacisk na oś: 2.500kg

Pojemność wg DIN: 11,22 m3

Cena: 12.563euro (netto)


Przyczepa DIPLOMAT 33DV:

Wymiary: 8.500/2.340/2.750mm (opuszczona) – 3.430mm (poniesiona)

Pojemność: 33m3

Masa własna: 4.280kg

Ładowność: 4.720kg

Min. zapotrzebowanie mocy: 55kW

Rozstaw kół: 1.700mm

Długość wału WOM: 1.350mm

Sprzęgło: 900nm

Ilość noży: 33 (minimalna szerokość cięcia 40mm)

Szerokość zbierania: 1.850mm

Ogumienie: tandem, 15.0/55 17 10PR

Regulacja przesuwu podajnika: hydraulika, kilka prędkości

Podnoszenie klapy tylnej i nadstawek: hydraulicznie

Napęd wałów wyrzutowych: WOM

Cena: 35.139 euro (netto)



Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Maszyny