Podlaskie AGRO

Hodowla

Nasza pierwsza liga

Katarzyna i Tadeusz Olszewscy – małżeństwo rolników z Glinki w gm. Radziłów. Ich gospodarstwo jest dziś powszechnie znane.
Od lat produkuje się w nim mleko. Młodzi rolnicy w rozwój swojego gospodarstwa włożyli wiele pracy i wysiłków. Ich sukces jest widoczny gołym okiem. Liczne nagrody za udział w rożnych konkursach to tylko jego część. Bo najważniejszy element jest gdzie indziej. To sprawnie funkcjonujące, zadbane gospodarstwo, spełniające wszelkie wymogi. Jak dochodzi się do takiej pozycji?
Przetarte ścieżki do rozwoju
Można powiedzieć, że historia Katarzyny i Tadeusza Olszewskich rozpoczyna się w 1994 roku. Wtedy właśnie oboje zajęli się prowadzeniem gospodarstwa w Glinkach. Wcześniej gospodarstwem należącym do rodziców pana Tadeusz zajmował się on sam.
W 1996 roku rodzice pana Tadeusza przekazali młodym małżonkom gospodarstwo. Pod względem powierzchni było ono wówczas o połowę mniejsze niż obecnie!
Jednak już wówczas nastawione było ono na produkcję mleka i uprawę traw nasiennych – wspomina Tadeusz Olszewski.
Młodzi rolnicy przystąpili do pracy i rozwoju gospodarstwa na wielu płaszczyznach. Po pierwsze powiększyli jego powierzchnię. W tej chwili wynosi ona łącznie 84 hektary.
- Część działek to grunty dzierżawione – zaznacza gospodarz.

Nikt nie czekał na Unię

Olszewscy to przykład rolników, którzy szereg inwestycji przeprowadzili na kilka lat przed wejściem Polski w struktury Unii Europejskiej. Nie przestali jednak trzymać ręki na pulsie, gdy znaleźliśmy się we Wspólnocie.
7 lat temu rozbudowaliśmy i zmodernizowaliśmy istniejące budynki – mówi gospodarz z Glinek.
Ta inwestycja oraz rozszerzona powierzchnia gospodarstwa pozwoliła na zwiększenie obsady zwierząt. Obecnie Olszewscy posiadają 90 krów dojnych, ogólnie posiadają 200 sztuk bydła.
Kiedy polskim rolnikom stworzono możliwość skorzystania z pierwszych unijnych środków finansowych – Olszewscy nie zastanawiali się długo.
Nie mogliśmy niestety skorzystać z SAPARD-u, ze względu a to,że nasze gospodarstwo nie spełniało tzw. dobrostanu zwierząt, nie mieliśmy zbiornika na gnojowicę – mówi rolnik z Glinek.
Już w 1992 roku Olszewscy naprawili ten brak i zrealizowali budowę pojemnika na gnojówkę o powierzchni 700 m szesc. Koszt inwestycji pokryty został przez dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
Na tym się nie skończyło. Po akcesji Polski do Unii Europejskiej Olszewscy sięgnęli po środki w ramach Sektorowego Programu Operacyjnego. Skorzystali z działania Inwestycje w gospodarstwach rolnych i wykorzystali je w stu procentach.
W trakcie załatwiania formalności jest też zwrot funduszy w ramach działania: „Rozwój i ulepszanie infrastruktury technicznej związanej z rolnictwem”.

Pracowita przyszłość
Najlepszym dowodem na to, że Olszewscy są dobrymi gospodarzami, świadczy chociażby fakt, że pan Tadeusz bez namysłu potrafi wymienić plany na przyszłość związane z gospodarstwem.
A plany te w dużej mierze są związane z uruchomieniem Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. Rolnicy zamierzają maksymalnie wykorzystać dostępne środki.
Jak tylko PROW zostanie uruchomiony – od razu składam wniosek o przyznanie mi dotacji – obiecuje Olszewski.
Jeśli więc wszystko się uda, rolnicy z Glinek w pierwszej kolejności zamierzają zmodernizować i powiększyć posiadany park maszynowy.
Zamierzamy podnieść standard prowadzenia gospodarstwa – cieszy się pan Tadeusz.

Agroliga na deser
Wzięcie udziału w Agrolidze było podsumowanie, można by rzec, działalności konkursowej Olszewskich. W ich domu jest mnóstwo pucharów i dyplomów również z innych konkursów.
Czy Tadeusz Olszewski jest zawiedziony, że został wicemistrzem, a nie mistrzem Agroligii?
Nie, nie jestem – mówi. - Również dlatego, że gospodarstwo, które wygrało w zasadzie jest firmą.
Choć, jak większość rolników, biorących udział w konkursach, Tadeusz Olszewski zarzeka się, że tylko ze względu na zmagania nie wkłada więcej pracy w gospodarstwo, ale...
Zawsze się przy tej okazji poprawia jakieś drobiazgi, więc konkursy mają swoje pozytywne strony.
Teraz Olszewscy planują odpoczynek od konkursów i od mediów. Przynajmniej na jakiś czas. Pewnie, jeszcze ich zobaczymy na podium jakiegoś konkursu, bo jak powiedział pan Tadeusz: warto.
Już tylko to, że zostaliśmy zaliczeni do szóstki najlepszych gospodarstwach w kraju – bardzo nas podbudowało i zmobilizowało do dalszej pracy – podkreślił Tadeusz Olszewski.


Małgorzata Sawicka

Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Hodowla Nasza pierwsza liga