Podlaskie AGRO

Hodowla

Rodzinne gospodarowanie

Gospodarstwo Joanny i Wojciecha Kaczyńskich w Mystkach Rzymie jest znane w wojewódzkie podlaskim. Dzisiejsze pozycję rolnicy okupili latami ciężkiej pracy. Nie zamierzają nad tym poprzestawać i już teraz obmyślają strategię rozwoju swego gospodarstwa.

To gospodarstwo to historia czterech pokoleń. Najmłodsze, czyli Joanna i Wojciech Kaczyńscy przejęli w 1989 r. Nie było wątpliwości, jaki będzie w nim kierunek produkcji.
- Tu zawsze było duże stado bydła mlecznego, z dziada pradziada prowadzona była hodowla zarodowa - wspomina pan Wojciech.
Od tego czasu powierzchnia gospodarstwa z 30 hektarów zwiększyła się do 150: 120 własnych i 30 dzierżawionych.
- Nie było wyboru, by się rozwijać trzeba było dokupić ziemię - mówi Kaczyński. - Właściwie, co roku w coś inwestowaliśmy, rozwijaliśmy się.
Znacznie zwiększyła się też obsada zwierząt w gospodarstwie. Obecnie posiadają 150 krów dojnych. Całe stado liczy 250 sztuk. Wśród poważnych inwestycji w gospodarstwie należy też wymienić budowę nowoczesnej obory wolnostanowiskowej.
Kiedy uruchomiona została możliwość skorzystania ze środków unijnych na rozwój gospodarstwa - Kaczyńscy się nie wahali.
- Nie było obaw, a warto było - podkreśla pan Wojciech. - Doszliśmy do wniosku, że jeśli tego nie zrobimy, nie sięgniemy po pieniądze, to okazja przejdzie nam koło nosa. Ale przyznaję, że trzeba było do tego dużo zdrowia, zapału i cierpliwości.
Skorzystali z dwóch działań: Inwestycje w gospodarstwach rolnych oraz Rozwój i ulepszanie infrastruktury technicznej związanej z rolnictwem. Dzięki wsparciu, rolnicy z Mystek Rzymu są m.in. w trakcie utwardzania podwórka, wzbogacili też swój park maszynowy.
- Unia daje, ale i wymaga - mówi gospodarz. - Spełnienie wszystkich warunków otrzymania środków wymagało sporo nakładów i pracy.
- Jak wysoko postawiony został próg, wiedzę tylko rolnicy, którzy się tego podjęli - dodaje jego żona.
Rolę księgowej w gospodarstwie i załatwianie formalności wzięła na siebie pani Joanna. Choć to trudne zadanie, pochłaniające sporo czasu, gospodyni nie wyobraża sobie, by to komuś zlecić.
Dzięki temu w sytuacji, gdy np. w naszym gospodarstwie jest kontrola, to ja się we wszystkim orientuję - podkreśla rolniczka.
Oprócz sukcesów, sę i problemy. Kaczyńscy szczególnie narzekają na brak ludzi do pracy. Ci, którzy się zgłaszają maję niebotyczne wymagania, a brakuje im kompetencji. Tymczasem, jak podkreślają gospodarze, produkcja mleka jest bardzo pracochłonna.
- Żeby dziś pracować w nowoczesnym gospodarstwie, trzeba posiadać odpowiednie wiedzę - podkreśla Kaczyński. - Maszyny, które trzeba obsługiwać maję sporę wartość i nie można ryzykować ich awarii.
Oprócz produkcji mlecznej, rolnicy natomiast Mystek Rzymu zainwestowali też w agroturystykę.
- Dalszy rozwój produkcji mleka jest niemożliwy - tłumaczy pani Joanna. - Po pierwsze z powodu kwot mlecznych, ale też dlatego, że brakuje pracowników. Na rynku jest przesycenie. Dlatego my nie rozwijamy się na siłę, nie inwestujemy w kwoty mleczne.
Jak uważają gospodarze, w najbliższym czasie, rynek zweryfikuje zdolność gospodarstw do produkcji na odpowiednim poziomie. Dużą rolę w tym zakresie odegrają wymogi stawiane przez Unię Europejską. Również z ich powodu, wielu rolników zajmujących się obecnie produkcję mleka, będzie musiało z niej zrezygnować.
W małym stadzie jest tyle samo pracy, co w dużym, a uzyskane przychody są znacznie niższe - mówi Kaczyńska.
Corocznie rosnę koszty produkcji. Co prawda są dopłaty bezpośrednie, mające pełnić rolę rekompensaty dla rolników, które co roku wzrastają. Ale razem z nimi idę w górę koszty nawozów, paliwa, części.
Cieszę natomiast liczne osięgniącia i nagrody. W domu Kaczyńskich są na to dowody. To ściana pełna dyplomów i listów gratulacyjnych oraz wiele pucharów, które rodzina pieczołowicie przechowuje.
Joanna i Wojciech Kaczyńscy sę rodzicami czwórki dzieci. Najstarsza Teresa jest uczennicę szkoły średniej, najmłodszy Tadzio chodzi do przedszkola.
- Nasze problemy znają od podstaw, doskonale znają się na hodowli - podkreśla Kaczyński. - I są dla nas dużą pomocą. Które z naszych dzieci zwiąże swoje życie z gospodarstwem - jeszcze zobaczymy.
Ale już teraz, właśnie dzięki dzieciom Kaczyńscy mogę sobie pozwolić na dłuższy wypoczynek, wyjazdy. Wiedzę, że gospodarstwo zostawiają w pewnych rękach. Przed Kaczyńskimi nowe plany i inwestycje. Brana jest od uwagę budowa nowego cielętnika. Rozszerzona zostanie też gama maszyn w gospodarstwie.
- Chcemy kupić maszyny do zbioru zielonek, przewracarkę, zgrabiarkę, kosiarkę czołową. - mówi pan Wojciech. - W rolnictwie można inwestować bez końca. Tym bardziej, że cięgle pojawiają się kolejne wymagania i nowe technologie.
Technika bardzo pomaga w prowadzeniu nowoczesnego gospodarstwa. Jednym z jej osiągnięć, bez którego Kaczyńscy nie wyobrażają sobie dalszego funkcjonowania jest... Internet.
To bank, przelewy, źródło wielu informacji i oszczędność czasu bardzo usprawnia nam to życie - mówi pani Joanna. Nie muszę się martwić godzinami pracy banku. Przelew mogę zrobić np. o 22. Życzyłabym tylko, żeby pewne sprawy urzędowe, agencyjne można było już załatwić za pośrednictwem Internetu.
Kaczyńscy bacznie obserwuję sytuację i czekają na uruchomienie kolejnych środków dla rolnictwa.
- Nie sę jeszcze znane dokładne założenia Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, ale na pewno będziemy ubiegać się o wsparcie kolejnych przedsięwzięć - zapewnia Joanna Kaczyńska.
Wigilię spędzają w rodzinnym gronie. Wcześniej zwierzęta w gospodarstwie zostanę nakarmione okruchami potraw wigilijnych. Dzieci zazwyczaj śpiewają kolędy i organizuję inscenizację opowiadającą o narodzinach Jezusa. Później wybierają się na Pasterkę.

Weronika Szyszko
Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Hodowla Rodzinne gospodarowanie