Podlaskie AGRO

Aktualności

Zgoda buduje, niezgoda rujnuje

z_dyrektoremPodręcznikowy przykład wsi, która pod wodzą swego sołtysa potrafi sprawnie współdziałać

Wieś bez sprawnego sołtysa to jak dom bez gospodarza. Taki, hm, menager, potrafi zorganizować mieszkańców, pozyskać fundusze i odmienić oblicze sołectwa. W nagrodę mając niewiele ponad satysfakcję. Przykładem jest Stanisław Łapciuk, świeżo upieczony laureat konkursu „Sołtys Roku” z miejscowości Bagny w gm. Dąbrowa Białostocka.
Bagny to niewielka wioska położona w okolicach Suchowoli. Jak mówi pan Stanisław, pierwsza wzmianka o niej pochodzi sprzed 300 lat. W miejscowości zameldowanych jest niewiele ponad dwieście osób. To typowo rolnicza wieś. Dominuje w niej hodowla bydła mlecznego, jeden gospodarz hoduje bydło mięsne, jest tez kilku hodowców trzody chlewnej, a kilku zajmuje się uprawą brokułów.
Jedna osoba, tyle ról
Rolnikiem jest też Stanisław Łapciuk. 55-latek prowadzi niemal 20-hektarowe gospodarstwo ukierunkowane na produkcję mleka. Pracy w nim niemało, ale zawsze znajdzie się jeszcze czas na kierowanie zlewnią mleka, bycie organistą oraz w końcu -  sołtysowanie. To już druga kadencja pana Stanisława w tej roli. Sołtysem został trochę z przypadku. Poprzedni kończył już swoją działalność, trzeba było znaleźć następcę... Zawsze miał w sobie ducha działacza, więc pomyślał: „czemu nie?”
Horyzonty optymizmu
W dokumentacji, którą trzeba przesłać do konkursu „Sołtys Roku”, czytamy: „Sołectwo Bagny w przeciągu ostatnich czterech lat zrobiło ogromny skok, a nawet krok milowy, w co najważniejsze - przemyślanym i dobrze zaplanowanym kierunku."
Dobry sołtys, jak już powiedziałam, to jak dobry gospodarz, a wieś to jak dom, czy gospodarstwo - zawsze znajdzie się w niej coś do zrobienia. To trochę syzyfowa praca, bo jak jedną dziurę się załata, widać następne. Jednak bez pracy nad nią, marnieje szybko, a jej mieszkańcy wolą uciekać do miasta niż czekać na lepsze jutro. Ileż takich miejscowości widzimy na Podlasiu? Jestem pewna, że Bagien taka przyszłość nie czeka. Tu nie tylko sołtys jest przedsiębiorczy, ale jak wynika z jego słów, ludzie są zgodni i potrafią ze sobą współpracować. Poniżej lista dowodów na to.
Jak pracować to razem
Na pierwszy ogień poszło centrum wsi, które od dawna wymagało uporządkowania. Bagnianie zrobili to pracą rąk własnych, wykorzystując swój sprzęt i czas.
- Gmina dała tylko koparkę, resztę zrobiliśmy sami - mówi. - To był przykład naprawdę dobrej współpracy. U nas to tak działa.
Z centrum wsi zniknęły szpecące je i nikomu niepotrzebne zakrzaczenia, a zamiast tego powstał funkcjonalny i potrzebny parking samochodowy.
W ramach rewolucji w centrum, jeszcze w tym samym 2007 roku, został zbudowany i pięknie ogrodzony plac zabaw dla dzieci, położony tuż przy miejscowej szkole. Gmina wspomogła tę inwestycję finansowo, ale znów robocizna leżała po stronie mieszkańców wsi. Tak jak wtedy gdy nad miejscową szkołą zawisło widmo likwidacji.
Lepsza nasza niż jakakolwiek inna
Niewiele brakowało by bagieńska placówka podzieliła los wielu innych tego typu. Jednak nie mogło się tak stać w tej właśnie wsi. Gdy pojawiła się szansa, by zmienić administratora szkoły, a tym samym zapewnić jej dalsze funkcjonowanie, nikt nie miał wątpliwości, że tak trzeba. Rządy nad placówką przejęło zewnętrzne stowarzyszenie. Jednak nie na długo. Rzutcy mieszkańcy Bagien wkrótce wzięli sprawy we własne ręce i założyli własne. Dziś do jego zadań należy administrowanie szkołą, w tym m.in. organizowanie opału na zimę - część pochodzi od samych Bagnian, którzy przekazują na ten cel własne drewno.
Dzięki wspólnym działaniom 35 dzieciaków ma szkołę na miejscu i nie musi jeździć do placówki w Dąbrowie Białostockiej, oddalonej o 10 km. Za kształt funkcjonowania SP w Bagnach jej mieszkańcom przyznano zwycięstwo w konkursie „Inicjatywa Sołecka Roku”.
Ani chwili nie próżnują
Kiedy popularny stawał się temat przydomowych oczyszczalni ścieków, kto się nim zainteresował? Oczywiście sołtys Bagien. Dziś tego typu obiektów we wsi jest kilka, a każde pięknie zaaranżowane. Ciągle budowane są następne.
- Służy to ochronie środowiska, ale i samym mieszkańcom - mówi sołtys. - Dziś ci, którzy postawili na to rozwiązanie, są bardzo zadowoleni.
W Bagnach nie ma kościoła. Jednak w samym centrum funkcjonuje tu kaplica, która przed laty zbudowali oczywiście mieszkańcy wsi. Jednak zbiegiem lat uległa ona zniszczeniu. W 2009 roku wspólnymi siłami Bagnianie odnowili kaplicę, wykonując jej zewnętrzną elewację. Dziś jest prawdziwą ozdobą podsuchowolskiej wioseczki.
Nie owijaj w... folię
W 2009 r. po raz pierwszy zorganizowana została akcja, niezwykła, bo jedyna taka w woj. podlaskim. Otóż Bagnianie grupowo, zbiorowo i zgodnie zbierają wykorzystaną folię rolniczą, która następnie oddawana jest do utylizacji. W pierwszym roku, kiedy była przeprowadzana, zebrano 860 kg folii, w roku ubiegłym - 1920, a w bieżącym - 1840 kg.
- Robimy to nie tylko po to, żeby dbać o środowisko naturalne, choć wiadomo, że gdyby się tego nie zebrało, część fruwałaby po polach i to jest problem - mówi Stanisław Łapciuk. - Jest jednak i taka kwestia, że dokument potwierdzający odbiór folii przez firmę utylizacyjną może się przydać tym, którzy ubiegają się o dopłaty. W pojedynkę jest trudniej, razem już inaczej. Co roku inna osoba wiezie zużytą folię do utylizacji, a każdy otrzymuje dokument, potwierdzający zdanie odpadów.
Jak zabawa to zabawa
Bagnianie potrafią razem pracować, ale potrafią i się bawić. Pięknym wydarzeniem we wsi jest coroczny festyn. Rok rocznie odbywa się w tym samym dniu - 27 czerwca. Przesunięcia w dacie zdarzają się tu sporadycznie.
- Mamy takie cztery zasady przy organizacji tego festynu: coś dla ducha, coś dla brzucha, coś dla nóg i ucha - mówi sołtys. - I tak jest np. turniej rodzinny, dla którego wymyślamy jakieś zabawne konkurencje, takie jak np. rzut w kapeluszu, bieg w worku, przeciąganie liny. Raz nawet zmierzyliśmy się w tym przeciwko księżom i policjantom, ale zwyciężyli rzecz jasna Bagnianie. Zawsze podczas naszego festynu jest pyszne jedzenie, muzyka, tańce. Czas już zabrać się za organizowanie naszej zabawy - mówi sołtys Stanisław pod koniec naszej rozmowy. I jestem pewna, że kiedy Państwo czytacie ten artykuł, wszystko jest już zapięte na ostatni guzik.
Konkurs to satysfakcja
Wygrana w tegorocznym konkursie „Sołtys Roku” to wielka duma dla pana Stanisława i zastrzyk energii do nowych działań.
Obecnie trwa oczekiwanie na rozpoczęcie realizacji dużej inwestycji przeprowadzanej w ramach działania „Odnowa Wsi”. Dzięki pieniądzem nowe oblicze zyska centrum wsi. Mają być m.in. położone chodniki przy kościele. Jednak perełką w głowie zarówno sołtysa, jak i mieszkańców Bagien, jest planowana budowa świetlicy, w której miejsce ma znaleźć m.in.  kawiarenka internetowa. Ma być też utworzony park rodzinny, w którym, według pomysłu, każda rodzina ma posadzić swoje drzewo. Z pewnością po zakończeniu tej inwestycji, wróćmy do tej wsi, by zobaczyć efekty.
tekst. Małgorzata Sawicka
fot. Sebastian Rutkowski

z_roweremkaplica

Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności Zgoda buduje, niezgoda rujnuje