Podlaskie AGRO

Aktualności

Palący problem


Szacuje się, że corocznie polscy producenci mleka wskutek zapalenia wymienia tracą ponad 5 mln zł. To poważny problem i warto podjąć wszelkie działania, by mu zapobiec

Jak zapobiegać stanom zapalnym wymienia u krów?


Uważa się, że ok. 30-50% bydła mlecznego w Polsce ma wymię zakażone mastitis. Tylko u 2-5% takich krów notuje się postacie kliniczne, u pozostałych – zakażenia przebiegać mogą bezobjawowo, jako tzw. postacie podkliniczne. Szkody finansowe spowodowane przez schorzenia wymienia są większe niż wywołane wszystkimi innymi chorobami.

Stan zapalny wymienia krów (mastitis) może być wywołany czynnikami zakaźnymi i nie zakaźnymi. 
Do czynników nie zakaźnych można zaliczyć nieprawidłowy dój ręczny (kciukowanie, osmykiwanie). Niekiedy można doprowadzić do stanu zapalnego wymienia dojem mechanicznym przy zbyt wysokim podciśnieniu (prawidłowe podciśnienie - 0,5 atmosfery) Ten parametr pracy dojarki jest obserwowany każdorazowo przy włączeniu agregatu dojarki i jest bardzo łatwy do regulacji. Często też dochodzi do urazów mechanicznych wymienia spowodowanych brutalnym obchodzeniem się ze zwierzętami (kopnięcie w wymię itp. zachowania obsługi).
 Mastitis może też wywołać zbyt niska lub zbyt wysoka temperatura otoczenia oraz jej wahania, jak również trzymanie zwierząt w przeciągach.

Nieznośne bakterie

Najczęściej zapalenia wymion wywoływane są przez bakterie znajdujące się na skórze krowy, na ściółce i w powietrzu, na rękach dojarza, ściereczkach, odzieży ochronnej, gumach strzykowych aparatów udojowych itp. Są one przenoszone do gruczołu mlekowego po przez kanał strzykowy. 
Najczęściej mastitis wywołują gronkowce, paciorkowce, maczugowiec ropotwórczy, pałeczka ropy błękitnej, pasterelle, salmonelle, drobnoustroje beztlenowe lub chorobotwórcze grzyby. 
Objawem klinicznym zapalenia są: zmiany w mleku - kłaczenie mleka, grudki. Może pojawić się też krew (dlatego bardzo ważne używanie przeddajacza). Wymię może być obrzmiałe i bolesne.
W postaci podklinicznej nie występują wyżej wymienione objawy, a na pewno nie w formie ostrej. Jednakże można wykryć schorzenie za pomocą tzw. terenowego odczynu komórkowego (TOK). Wykrywa się w ten sposób zwiększoną obecność komórek somatycznych w mleku. 
Przyjmuje się, że do 400 tys. komórek somatycznych w 1 ml mleka jest ilością fizjologiczną, a powyżej tego poziomu - zwierzę jest chore. Jednakże wpływ na ilość pojawiających się w mleku komórek somatycznych ma również wiek krowy. Im starszy osobnik, tym więcej komórek somatycznych pojawia się w mleku. U starych krów, zdarza się znaczne przekroczenie normy, a mimo to zwierze jest zdrowe (badania mikrobiologiczne). 
Najbardziej narażonymi na infekcje są tzw. krowy „miękkie\", o nieprawidłowej budowie wymienia.

Leczenie mastitis

W każdym przypadku należy zwrócić się do lekarza weterynarii, który podejmie działania doraźne przy pomocy antybiotyków. Jedna wizyta weterynarza nie wystarczy, ponieważ właściwe leczenie może być podjęte wyłącznie na podstawie laboratoryjnych testów biologicznych. Wskażą one rodzaj bakterii i ustalą najbardziej skuteczny lek i dawkę zwalczającą patogen, który wywołał chorobę. O takie badanie laboratoryjne nie jest trudno. Wykona je odpłatnie każde laboratorium szpitalne (ok. 40-50 zł). 
Podanie antybiotyku na chybił-trafił często prowadzi do powikłań grzybiczych, bardzo trudnych do wyleczenia, jeżeli nie niemożliwych.
To jeszcze nie nie koniec leczenia. W okresie laktacji nie jest możliwe pełne wyleczenie mastitis. Leki koniecznie należy podać w okresie zasuszenia!

Zapobieganie chorobie

Profilaktykę mastitis można podzielić na dwa segmenty. Będą to, po pierwsze, działania doraźne - odnoszące się do posiadanych zwierząt
 oraz działania długofalowe - odnoszące się do pracy hodowlanej
. Pierwsza grupa działań polega na stosowaniu się do procedury pozyskiwania mleka, którą każdy producent powinien mieć wdrożoną od trzech lat w ramach systemu HACCP, jaki obowiązuje u odbiorcy mleka oraz w ramach Dobrej Praktyki Produkcyjnej, jaka powinna być wdrożona i obowiązywać w danej oborze. 
Każdy producent mleka surowego powinien posiadać i mieć wdrożone co najmniej trzy procedury dostosowane do jego warunków:


* procedurę pozyskiwania mleka
,

* procedurę skutecznego mycia i dezynfekcji sprzętu udojowego oraz służącego do transportu i przechowywania mleka,

* procedurę przechowywania mleka.


Przydałaby się jeszcze procedura postępowania z mlekiem od zwierząt chorych, ze zwierzętami chorymi i jeszcze parę innych zapewniających bezpieczeństwo żywności, z resztą zgodnie z obowiązującymi przepisami zarówno polskimi, jak i unijnymi (ustawa z 11 maja 2001r. 
O warunkach zdrowotnych żywności i żywienia)
. W zamian za to, nie wiedzieć dlaczego, wymaga się corocznej atestacji dojarki, której stan techniczny praktycznie nie ma wpływu na bezpieczeństwo żywności, zwłaszcza że przeprowadzane co najmniej dwa razy w miesiącu badania ujawnią higienę doju i mleka. Swoją drogą, ciekawe w jaki sposób atestuje się gospodynię dojącą ręcznie?

Przy nieprawidłowej budowie wymienia, strzyku i mięśnia zwieracza strzyku, które są w wysokim stopniu odziedziczalne, po doju kanał pozostaje otwarty. W wymieniu po doju panuje niewielkie podciśnienie. W związku z tym do wymienia zasysane jest zakażone powietrze i resztki zakażonego mleka.
Wielokrotne powtarzanie tego cyklu oraz namnażanie się bakterii powoduje w końcu przełamanie bariery immunologicznej zwierzęcia i dochodzi do stanu chorobowego. Stan chorobowy nie musi objawiać się taką ilością bakterii w mleku, że zostanie na podstawie tego parametru zaklasyfikowane do innej klasy niż extra. Często obserwuje się sytuacje, że TOK (tzw. Terenowy Odczyn Komórkowy) i próba mikrobiologiczna wykazywała ewidentny stan zapalny, a ogólna liczba drobnoustrojów w 1 ml mleka wynosiła 50-60 tys. Zapalenia wymion nie dają wyraźnego ilościowego wzrostu bakterii w mleku. Aczkolwiek na podstawie porównania wyników w dłuższym okresie taki wzrost można zauważyć (np. w osiem miesięcy ogólna liczba drobnoustrojów wynosiła od 10 do 25 tys. w 1 ml, mleka 
i nagle wzrosła do 50-60 tys., ale i odczyn TOK też był dodatni)
.

Dyping, co to jest?

Jedynym rozsądnym i skutecznym postępowaniem profilaktycznym przeciwko mastitis jest stosowanie tzw. dypingu – tzn. zamaczania strzyku natychmiast po doju w środku dezynfekującym przeznaczonym do tego celu. Zamaczanie strzyków już ze zwłoką 5minut nie ma sensu. W tym czasie, co miało się stać złego - już się stało. Dawniej, dobrym środkiem do dezynfekcji strzyków przed i po doju była pollena jm. Obecnie odpowiednikiem tego preparatu o podwyższonej skuteczności jest koncentrat Jod Pol. Jest to preparat oparty o związki jodu (jodofory). Służy on nie tylko do dezynfekcji i zamykania strzyków po doju, ale również do mycia i dezynfekcji wymion przed dojem. Zapobiega nie tylko zapaleniom wymion, ale również grzybicom i rozprzestrzenianiu się chorób w stadzie (zobacz www.sochland.pl). Jest to obecnie chyba najtańszy (koncentrat) i jeden z najskuteczniejszych preparatów tego typu. 
Na rynku są preparaty do dypingu strzyków oparte na pochodnych soli amoniowych. Posiadają one dobre właściwości biobójcze. Jednak u części populacji krów występują podczas ich stosowania niepożądane skutki uboczne w postaci pękania skóry strzyków w okolicy kanału strzykowego, co prowadzi do pojawiania się komórek somatycznych z tych ran w mleku.

Długofalowym postępowaniem mającym na celu, jeśli nie całkowite wyeliminowania mastitis spowodowane czynnikami zakaźnymi, to na pewno poważne ograniczenie występowania tej jednostki chorobowej, jest prawidłowa praca hodowlana. Właściwy pokrój zwierzęcia, prawidłowa budowa wymienia, a zwłaszcza strzyków oraz prawidłowa praca mięśnia zwieracza strzyku w bardzo wysokim stopniu zabezpiecza przed wnikaniem do gruczołu mlecznego patogenów.
 Krowy, od których chcemy pozyskać zwierzęta do remontu stada, powinny być kryte buhajami uznanymi. Odziedziczalność budowy wymienia sięga 50%. Jest to więc dobra wiadomość. 
W tym sensie można mówić o dziedziczeniu skłonności do zapaleń wymienia lub jego braku.

Jak wykryć złe mleko?

Mleko mastitisowe można wykryć przy pomocy wielu metod:

- Próba z płynem diagnostycznym Mastirapid, w którym obecny w płynie detergent - laurylosiarczan sodowy - reaguje z DNA leukocytów, co powoduje pojawienie się skłaczenia (przy niższej liczbie leukocytów) lub zgęstnienie i ześluzowacenie próbki (przy wysokim poziomie leukocytów). Drugi składnik płynu - purpura bromokrezolowa - zmienia swe zabarwienie w zależności od pH mleka.

- Próba Whiteside'a - w której stwierdza się, czy mleko ma podwyższoną liczbę komórek somatycznych, a jeśli tak, to w środowisku silnie zasadowym ulega ścięciu wywołanemu przez jądra leukocytów, białko leukocytów i fibrynogen.

- Pomiar metodami opornościowymi. Zmianom zapalnym towarzyszy wzrost ilości soli w mleku, co powoduje zmianę jego oporności. Zasadę tę uważa się za najpewniejszy test.

Ewidentne straty

Mastitis to wciąż jeden z najważniejszych problemów zdrowotnych i ekonomicznych w chowie krów mlecznych. Tracimy na zmniejszeniu wydajności mleka, na produkcji mleka pozaklasowego, a także na konieczności leczenia krów i na ich przedwczesnym brakowaniu. Krowa chora na mastitis, nawet w postaci subklinicznej, ma mniej „sprawny\" gruczoł mlekowy, a także gorzej pobiera pasze. Ma więc powody, aby produkować mniej mleka. Współczesna krowa mleczna, która w szczycie laktacji produkuje 40-50 kg/dobę, wyprowadza ze swojego organizmu w mleku wielu ważnych składników, od których zależy funkcjonowanie układu odpornościowego. A przecież to ten właśnie układ decyduje o efektywności zwalczania bakterii, czy grzybów, a więc mikroorganizmów powodujących mastitis. Wysoka wydajność mleka i związana z tym trudność pokryciu zapotrzebowania na składniki pokarmowe o jeden z najważniejszych czynników ryzyka zachorowalności na mastitis!

Dotkliwe mastitis

W „żywieniowej\" profilaktyce mastitis zwraca się uwagę na znaczenie takich składników pobieranych dawce pokarmowej jak witaminy E i A, ß-karoten, selen oraz cynk i ewentualnie miedź. Ich niedobory istotny sposób mogą zmniejszać możliwości krowy do zwalczania mastitis. A takie niedobory w okresie okołoporodowym są szczególnie prawdopodobne. Z drugiej jednak strony błędem jest sądzenie, że podawanie tych składników w nadmiarze spowoduje całkowite „pozbycie\" się ze stada krów chorych na mastitis. Nadmierne dodawanie składników może wręcz obniżyć funkcje obronne i spowodować problemy zdrowotne (toksyczność). To więc jak zareaguje krowa na dodatek konkretnej witaminy, czy składnika mineralnego zależy przede wszystkim od tego, ile tych składników znajduje się w dawce bez uzupełnienia.

Warto w tym miejscu nadmienić, że współczesne normy na wymienione witaminy i składniki mineralne są obecnie bardzo wysokie, co przede wszystkim wynika ze skłonności krów rasy HF do wysokiej wydajności mleka. W okresie okołoporodowym apetyt krowy pogarsza się, a zakres zmniejszenia apetytu zależy w znacznym stopniu od żywienia w okresie zasuszenia. Krowa rozpoczyna sekrecję siary do gruczołu mlekowego już kilka dni przed porodem. Z tego powodu jej zapasy np. witaminy E zmniejszają się, a słaby apetyt nie pozwala na ich odnawianie. Profilaktyka mastitis powinna polegać z jednej strony na uzupełnieniu niedoborów witaminy E, a z drugiej na takim żywieniu, które spowoduje zwiększenie pobierania paszy. Gdy żywienie pozwala na optymalne pokrycie zapotrzebowania na energię, białko, składniki mineralne i witaminy, w tym witaminę E, efekty stosowania dodatków witaminy E mogą być niewielkie.


Świadczą o tym przykłady stad, w których prawidłowe żywienie w okresie okołoporodowym, zwłaszcza energetyczne, pozwala na wysoką produkcję mleka bez większych problemów z komórkami somatycznymi. Takie podejście do profilaktyki mastitis zmusza do prawidłowego żywienia w okresie okołoporodowym. Z drugiej strony każe wątpić w istnienie „cudownego proszku\". W żywieniowym budowaniu odporności krowy w okresie okołoporodowym fundamentem jest utrzymanie dobrego apetytu, zapewniające pokrycie zapotrzebowania energetycznego!



Uwaga na pleśnie



Podstawą profilaktyki żywieniowej jest więc unikanie błędów żywieniowych, prowadzących do chorób metabolicznych (kwasicy, ketozy, przemieszczenia trawieńca, zalegania poporodowego, zatrzymania łożyska). Szczególnie groźne są stany podkliniczne ketoz, czy kwasic, bo te trudno jest diagnozować. Krowy chorujące na zaleganie poporodowe, czy ketozę mają odpowiednio 8 i 2 razy większe ryzyko mastitis niż zwierzęta zdrowe. Obecność ciał ketonowych we krwi jest groźna dla układu odpornościowego. Ale ponadto świadczy jednoznacznie o braku apetytu, a to powoduje, że pobieranie składników mineralnych i witamin jest dalekie od optymalnego.


Takie podejście do profilaktyki żywieniowej mastitis ułatwia zrozumienie przyczyn zwiększonej zapadalności na stany zapalne gruczołu mlekowego w okresie letnim. Lato jest na pewno okresem znacznego zwiększenia obecności much w oborze, co sprzyja zakażeniom środowiskowym, ale zmniejszona odporność na mastitis w tym okresie może wynikać z wpływu upałów na ograniczenie pobrania paszy, z faktu kończenia się zapasów kiszonki z kukurydzy i częstego braku dobrej energetycznej paszy objętościowej, a także z nieumiejętnego wybierania kiszonek z silosów. Zagrzewanie i pleśnienie kiszonki stwarza większe potencjalne ryzyko mastitis niż ewentualny niedobór cynku, czy witaminy E! Istotny jest tutaj również fatalny wpływ mikotoksyn, niestety tak częstych w źle sporządzonych i wybieranych kiszonkach.



Organizacja żywienia



Podstawą jakiejkolwiek racjonalności w żywieniu powinno być grupowanie krów, a zwłaszcza samo wydzielanie ze stada grupy krów w okresie przejściowym i konieczność dbania o ich kondycję. Krowa przekondycjonowana traci apetyt w większym stopniu niż przy prawidłowej kondycji, co zwykle kończy się problemami metabolicznymi. Istotne jest również staranne przygotowanie krów do laktacji polegające na takim przygotowaniu żwacza (jego błony śluzowej oraz bakterii), aby „poradził\" sobie z dużymi dawkami pasz treściwych po porodzie. Staranne żywienie mineralne powinno pomagać krowie, a nie być przyczyną zalegania poporodowego, czy zatrzymania łożyska.

W profilaktyce żywieniowej mastitis tak ważna jest umiejętna organizacja żywienia. Często zwracam na to uwagę rolnikom, którzy wybudowali nowe obory na 50-100 sztuk, w których zapomniano o elementarnych zasadach prowadzenia krów w zasuszeniu, czy wczesnej laktacji. Warto również pamiętać, by zadawanie pasz w oborach było tak zorganizowane, aby krowy po doju, np. wracające z hali udojowej, miały wystarczająco dużo świeżej apetycznej paszy na stole paszowym. Powinna ona zachęcać krowy do jedzenia przez przynajmniej godzinę, co sprawi, że krowa świeżo wydojona nie położy się, przez co niedomknięty po doju kanał strzykowy nie będzie „wrotami\" zakażenia.

To zagadnienie wymaga szczególnej uwagi w systemie 3-krotnego doju lub przy dużych liczebnie grupach technologicznych, kiedy dłuższy czas spędzony w poczekalni zmusza krowy do odpoczynku w pozycji leżącej. Warto o tym pomyśleć również wtedy, gdy pasza zadawana jest jednorazowo w ciągu doby. 

Ciągłe poszukiwania 

mastitis dokucza wielu hodowcom, którzy często zdesperowani poszukują „cudownego\" antidotum. Pragnę wyraźnie podkreślić, że takiego środka jeszcze nie wymyślono. Czas stracony na jego poszukiwanie lepiej poświęcić na generalne uporządkowanie żywienia. W poszukiwaniu „magicznego proszku” warto pamiętać, że stada z liczbą komórek somatycznych wynoszącą 500-600 tys. zareagują (o ile w ogóle?) w mniejszym stopniu na dodatki witamin czy mikroelementów, niż te w których liczba komórek wynosi 300-400 tys. Dobry premiks lub mieszanka mineralno-witaminowa nigdy nie „wyprowadzą\" ze stada mastitis, gdy średnia liczba komórek somatycznych w stadzie wynosi 600-800 tys. Pomagają za to często w zmniejszeniu tej liczby np. z 300 do 150 tys., co przekłada się przede wszystkim w zwiększeniu wydajności mleka. Hodowca zadowolony z liczby 300 tys. komórek (bo to już mleko w klasie ekstra) powinien ciągle poszukiwać sposobów na jej zmniejszenie. I tu przydaje się często dobry preparat mineralno-witaminowy.

Mówi się, że corocznie polscy producenci mleka wskutek zapalenia wymienia tracą ponad 5 mln zł. Chore krowy tracą ok. 20% swojej wydajności mlecznej. Mimo to polskie mleko uważa się za czyste jakościowo. Musimy jednak pamiętać, aby „nie spocząć na laurach” w kwestii zapewnienia odpowiednich warunków produkcji zdrowego i czystego mleka i bacznie obserwować własne stado. Zyskamy wówczas możliwość szybkiej reakcji i interwencji, by tym samym skutecznie zapobiegać tej chorobie.

prof. Zygmunt M. Kowalski
, Katedra Żywienia Zwierząt,
Uniwersytet Rolniczy w Krakowie



Mastitis – przewlekły, utajony lub ostry stan zapalny gruczołu mlekowego zwierząt, a także stosowana niekiedy w medycynie łacińska nazwa zapalenia sutka. Powoduje różnorodne zmiany jakościowe w mleku, przede wszystkim obniżające jego przydatność technologiczną. Najbardziej zdecydowane zmiany to:

* Wzrost liczby komórek somatycznych (leukocytów, erytrocytów, całych lub zniszczonych komórek nabłonka pęcherzyków, przewodów i zatok mlecznych), których ilość w 1 cmsześc. mleka normalnego nie przekracza 500 tys., a w stanie ostrego zapalenia wymienia wynosić może nawet kilkadziesiąt milionów. W mleku mastitisowym wzrasta też udział (z 20 do 80%) leukocytów w ogólnej liczbie komórek somatycznych.

* Wzrost stężenia jonów chlorkowych. Normalne mleko zawiera do 0,15% chloru. Występuje on w postaci chlorków: potasowego, sodowego i wapniowego. Sole te, głównie chlorek sodowy, stanowią wraz z laktozą o ciśnieniu osmotycznym mleka. Dlatego każdy spadek ilości laktozy (przede wszystkim wskutek zaburzeń fizjologicznych) kompensowany jest natychmiastowym wzrostem stężenia chlorków.


Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności Palący problem