Podlaskie AGRO

Aktualności

Za krytykę jestem wdzięczny


Wójt z woj. podlaskiego w finale ogólnopolskiego konkursu


Znalazł się w ścisłym finale konkursu „Wójt Roku 2009”. Nie wygrał, ale jestem pewna, że Józef Zajkowski, wójt gminy Sokoły, sam udział w konkursie potraktuje jako sukces i zastrzyk energii do pracy.

Ta jego praca na rzecz społeczności trwa już 19 lat. To długo, fakt, ale wystarczy pięć minut rozmowy z wójtem, by zrozumieć, że energii starczy mu przynajmniej na drugie tyle, a pomysłów na jeszcze więcej. Swój „romans” z samorządem rozpoczął w 1991 roku, kiedy to został przez Radę Gminy wybrany na stanowisko wójta w drodze konkursu. Bardziej jednak ceni wybory bezpośrednie, jako wyraz zaufania ludzi. Te wygrał w 2002 i 2006 roku, lwią przewagą głosów.

W swojej gminie, ale nie tylko, jest znany i ceniony. Do jego sukcesów można zaliczyć m.in. budowę sieci wodociągowej, budowę i przebudowę sieci dróg gminnych, remont GOK-u, ściąganie w okolice firm, które przekładają się na zwiększenie miejsc pracy, zagospodarowanie likwidowanych szkół gminnych. W jednej z nich zorganizowano zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy, w innej Warsztaty Terapii Zajęciowej, w Perkach Karpiach powstał natomiast Ośrodek Rehabilitacyjno- Edukacyjno- Wychowawczy.

Teraz doceniła go również kapituła konkursu „Wójt Roku 2009”. Dotarł do ścisłego finału. Czy zna więc przepis na wójta idealnego?

- Dobry wójt musi odznaczać się cierpliwością. Niekiedy wręcz anielską. Ale jeszcze ważniejsze, by potrafił współpracować z mieszkańcami gminy, ale także pozyskać ich do współpracy. Nie dla osiągnięcia jakiś własnych celów, ale dla społeczności - mówi Józef Zajkowski. - Można w to wierzyć, mniej lub bardziej, ale samorządowcy to zapaleńcy, którzy czerpią radość z przynoszenia korzyści dla danej społeczności. Człowiek w pojedynkę nic nie znaczy. Tylko pracując razem można coś osiągnąć. Dlatego tak ważne jest niewprowadzanie podziałów w gminie. Tu trzeba pracować, a nie politykować, mam nadzieję, że mi się to jakoś udaje. Mam takie wrażenie. Dobry wójt, musi też być kreatywny. Samorząd musi poszukiwać metod realizacji swoich zamierzeń, wszelkich. Ja wyznaję zasadę, że co nie jest zabronione prawem, to jest dozwolone.

Z czego wójt Sokół jest najbardziej dumny? Z wielu lat pracy w swojej gminie. Szczególnie jednak ze wspomnianej już „sieci” ośrodków dla osób niepełnosprawnych. Bo jak mawia wójt, wykonać pracę dla zdrowych, to się liczy, ale dla chorych, jeszcze bardziej.

Zdawać by się mogło, że po niemal dwóch dekadach pracy w samorządzie, każdemu kończą się pomysły i chęci. Nic bardziej mylnego. Józef Zajkowski, wciąż kipi energią do działania. Pomysłów też mu nie brak.

- Walczę o to, by na terenie mojej gminy ożywić kwestię odnawialnych źródeł energii. W tej kwestii działam na wszelkich możliwych frontach: biopaliwa, energia wiatrowa - mówi. - Myślę o tym, by wprowadzić w życie ideę gminy samowystarczalnej.

To wielki konik wójta, który od lat stara się ruszyć kwestię biopaliw. Plany były już naprawdę konkretne. Miała być tłocznia, a dla rolników szansa na zarobek z rzepaku. Pomysł nie wypalił, na drodze stanęły, a jakże, nieżyciowe przepisy. Nie oznacza to jednak, że poszedł całkiem w zapomnienie.

- Jest jeszcze rzecz jasna, kwestia reaktywacji linii kolejowej w Sokołach. O to walczę już czas jakiś - wylicza Zajkowski. - Motywują sukcesy - takie jak choćby uruchomienie kładki edukacyjnej w Waniewie.

Życie nie jest lukrowane. I wójtowi zdarza się usłyszeć parę słów krytyki.

- Mówi się, że jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził. Mam świadomość, że moje poczynania nie wszystkim muszą się podobać. Ale za krytykę jestem wdzięczny - podkreśla. - To pomaga poprawić mi popełnione błędy. Osoby, które słowa krytyczne biorą do siebie i traktują jako porażkę są w błędzie, źle robią. Takie podejście to nie porozumienie. Ja się tym w każdym razie nie zrażam, a motywuję.

Małgorzata Sawicka


Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności Za krytykę jestem wdzięczny