Podlaskie AGRO

Aktualności

Nawozy warto kupić wcześniej, bo po nowym roku zwykle mocno drożeją

Jeszcze w listopadzie ceny nawozów były stabilne i stosunkowo niskie. Jednak z każdym tygodniem drożały. Szczyt cenowy – jak przewidują sprzedawcy - nastąpi w marcu.

Na początku grudnia ruch w sklepach z nawozami był jeszcze niewielki.
– Przyczyna jest prosta, rolnicy nie mają pieniędzy – mówi Alicja Wiszniewka z firmy Ecorol z Krypna Wielkiego. – Sądzę, że jak co roku, gdy rolnicy otrzymają już dopłaty bezpośrednie, zacznie się ruch.
Na dziś do części osób, dotarły już zawiadomienia o wypłacie pieniędzy, więc spodziewany ruch w nawozowym interesie zacznie się lada moment. Wiele na to wskazuje, bo wedle obietnic ministra rolnictwa, ok. 30 proc. rolników ma otrzymać dopłaty bezpośrednie jeszcze do końca tego roku. Znakomita większość natomiast dostanie pieniądze do końca lutego przyszłego roku. Tylko 2-3 proc. gospodarzy będzie musiało poczekać. Chodzi o tych, których sprawy formalne były problematyczne.
– Być może będzie inaczej niż w latach ubiegłych, kiedy to niektórzy rolnicy dostali pieniądze dopiero w czerwcu – mówi z optymizmem Alicja Wiszniewska. – Bo zakup nawozów, to sprawa oczywista, a ile i kiedy ludzie ich kupią, zależy tylko od środków finansowych przez nich posiadanych.
Ile teraz za nawozy zapłacą rolnicy? Tona saletry w Ecorolu kosztuje 720 zł, mocznika 840 zł. Za tonę superfosfatu trzeba zapłacić 510 zł, za tonę soli (60 proc.) – 850 zł.
W firmie Rol Pol w Szepietowie ceny nawozów kształtują się na następującym poziomie. tona mocznika kosztuje 890 zł, saletry natomiast –735 zł. Wieloskładnikowa polifoska 8 kosztuje 1.015 zł/t, superfosfat – 480 zł/t.
Nie ma się co jednak przyzwyczajać do tych cen, bo w sezonie, który się już zaczął, zmieniają się one średnio co dwa tygodnie. Oczywiście na niekorzyść rolnika, a właściwie jego portfela. Jak jest rada? W nawozy warto zaopatrzyć się wcześniej, bo jak mówią rolnicy i nie ukrywają pośrednicy, w okolicach nowego roku corocznie one drożeją.
– Podwyżka będzie znacząca – podkreśla Alicja Wiszniewska. – Zależy oczywiście od wielu czynników. Jeśli drożeje gaz, czy paliwa, to i ceny nawozów zaraz idą w górę. Robiąc zakupy wcześniej, można na tonie zaoszczędzić nawet 50 zł!
– Najtańsze nawozy są w połowie października, kończy się wtedy sezon i ceny spadają. Taki stan trwa do listopada włącznie – mówi Halina Ołdakowska, właścicielka firmy Rol Pol. – Później zaczynają stopniowo drożeć – co kilka tygodni po 10-15 zł. Szczyt cen to oczywiście marzec – czas prac polowych.
Jej zdaniem warto teraz zainwestować w nawozy również z kilku innych powodów. Po pierwsze można uniknąć w ten sposób kolejek. Po drugie, przy mniejszej ilości klientów dystrybutorzy są w stanie dowieźć zakupy na miejsce do rolnika, w sezonie raczej nie ma na to szans. I trzecia rzecz – to ograniczony asortyment. Rolnicy najczęściej poszukują nawozów azotowych, których zawsze brakuje na rynku. Im wcześniej rolnik zrobi zakupy, tym większy ma wybór.
– Od kiedy polscy rolnicy zaczęli otrzymywać dopłaty bezpośrednie, automatycznie, w ślad za tym, zaczęły rosnąć ceny środków produkcji rolniczej – mówi Zbigniew Dembowski, wiceprezes Podlaskiej Izby Rolniczej. – Jednak na cenę nawozów ma wpływ wiele czynników i trudno przewidzieć, jak się będą w tym roku zachowywać. Owe czynniki to m.in. ceny gazu oraz kurs euro.
Jednak jak podkreśla Dembowski, warto w nawozy wyposażyć się wcześniej, nie tylko dla oszczędności, ale i wygody.
– Jak obserwuje coraz więcej rolników tak postępuję – ocenia wiceprezes PIR. – Już teraz część z nich wyposaża się, szczególnie w nawozy azotowe. A to dlatego, że w latach ubiegłych w okresie najbardziej wzmożonych zakupów, brakowało ich. Trzeba było dość długo czekać na dostawę.

Weronika Szyszko


Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności Nawozy warto kupić wcześniej, bo po nowym roku zwykle mocno drożeją