Podlaskie AGRO

Aktualności

Wypasiona inwestycja


Uroczystego przecięcia wstęgi oficjalnie otwierającego nową linię w Mlekovicie dokonał m.in. Dariusz Sapiński (z lewej) i Zdzisław Kraszewski, jeden z największych dostawców wysokomazowieckiej spółdzielni
 

W SM Mlekovita pracuje najnowocześniejsza linia produkcyjna w skali Europy

 

Ponad 50 mln zł – taki był koszt budowy nowej linii produkcyjnej, uruchomionej pod koniec lutego w Spółdzielni Mleczarskiej „Mlekovita” w Wysokiem Mazowieckiem.

Otwarciu 18. już linii w tej spółdzielni towarzyszyła uroczystość, która zgromadziła wielu znamienitych gości.

- Pamiętam jak otwieraliśmy pierwszą linię – mówił Dariusz Sapiński, prezes SM Mlekovita. – A dziś możemy dziennie przerobić 2.200.000 litrów mleka! Dzięki naszym działaniom ukierunkowanym na koncentrację, jesteśmy w stanie co pół roku otwierać nową linię produkcyjną (ostatnią uruchomiliśmy w lipcu 2008r.).

Nowa inwestycja to najnowocześniejsza i najbardziej wydajna linia produkcyjna tego typu w Europie. W ciągu doby opuszcza ją 400 tysięcy kartoników pełnych mleczek smakowych oraz 300 tysięcy litrowych kartonów z mlekiem i to wyjątkowym.

- Można powiedzieć, że w ramach tej inwestycji powstała nowa marka mleka – „mleko wypasione” – dodał prezes. – To mleko o wyższej zawartości białka i witamin. Mleko, pochodzące od krów wypasanych na czystych ekologicznie terenach Podlasia. Nowoczesna technika, stosowana w gospodarstwach z tego regionu, w których produkuje się mleko, pozwala pozyskiwać surowiec najwyższej jakości.

Uroczystemu otwarciu towarzyszyła konferencja prasowa, w której udział wzięli m.in. Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich, który podkreślił, że w Polsce jest wciąż za niskie spożycie mleka.

- Jesteśmy daleko za czołówką światową – powiedział. - Uważam jednak, że mamy szansę na wzrost spożycia mleka. Obecnie na rynek trafiają bardzo zdrowe, bezpieczne produkty, a poza tym nikt nie podważy roli wapnia, jakie zawiera.

Jednak nie tylko niskie spożycie mleka zaprząta obecnie myśli prezesów spółdzielni mleczarskich. Firmom tym, jak i dostawcom, przyszło funkcjonować w czasach dekoniunktury, a w przyszłości też zmiany organizacji rynku mleka. Na te kwestie nacisk położył obecny na spotkaniu Waldemar Łukasik, prezes Agencji Rynku Rolnego. Zasygnalizował on fakt zastanawiających dysproporcji cenowych mleka w różnych spółdzielniach – w niektórych zakładach dostawcy otrzymują poniżej 60 groszy za litr surowca, w niektórych grubo ponad złotówkę. Tymczasem Polsce potrzeba przetwórców, którzy potrafią utrzymać te stawki na odpowiednio wysokim poziomie, nawet w czasie kryzysu.

- Eksperci zachodni twierdzą, że po zniesieniu systemu kwotowania mleka, ceny mleka spadną, a co za tym idzie - produkcja tego surowca w Polsce również – powiedział Łukasik. – Miejmy nadzieję, że się tak nie stanie, ale trzeba brać i taką możliwość pod uwagę i zastanowić się nad konkurencyjnością polskiej produkcji.

- Gro produkcji powinno być w takich zakładach jak ten – dodał Waldemar Broś. – Tu są najniższe koszty produkcji, dzięki czemu rolnikom można zapłacić godne pieniądze.

Najlepszym podsumowaniem tego niezwykle emocjonującego spotkania była wypowiedź Marii Zwolińskiej, Radcy Generalnego w Ministerstwie Rolnictwa.

- Kiedy obserwowałam tę nową linię, to pomyślałam sobie: pełna automatyzacja, a co z tworzeniem miejsc pracy? – powiedziała. – A przecież te miejsca są – w produkcji surowca, transporcie, a w końcu handlu i dystrybucji. I bardzo się z tego cieszę. Bo jak jest sukces, to wszyscy się cieszą, jakby to był sukces każdego i chyba tak trochę jest.

Małgorzata Sawicka

Fot. A. Niczyporuk


Nowo otwarta linia to najnowocześniejszy tego typu obiekt w Europie

Dziennie nową linię opuszcza 700 tysięcy kartonów mleka
 
       
       
       

Sekundy nieuwagi


Przyczyną wypadku najprawdopodobniej było przypadkowe włączenie biegu, zanim rolnik wsiadł do kabiny

Groźny wypadek rolnika spod Augustowa


Złamaniem miednicy, kilku żeber oraz urazem jamy brzusznej skończyły się dla rolnika spod Augustowa prace przy wywozie obornika. Zawiniły rutyna i lekceważenie podstawowych zasad bezpieczeństwa. Tego wypadku można było uniknąć!

14 kwietnia ok. godz. 16 rolnik rozpoczął prace, polegające na wywiezieniu na pole obornika składowanego w pryzmie poza terenem gospodarstwa. Używał w tym celu Ciągnika Ursus C-360, wyprodukowanego pod koniec lat siedemdziesiątych z jednoosiowym rozrzutnikiem obornika. Po ręcznym załadowaniu obornika na rozrzutnik wjechał na pole i rozpoczął roztrząsanie obornika. Po przejechaniu ok. 8 m, z powodu braku zabezpieczenia przed spadnięciem, odczepił się wał napędowy pracujący bez osłony zabezpieczającej. Rolnik, nie wyłączając silnika, wysiadł z ciągnika celem sprawdzenia co jest przyczyną awarii. Z oględzin miejsca wypadku można się domyślać, że poszkodowany przy próbie wsiadania do kabiny ciągnika przypadkiem włączył bieg, co spowodowało, że ciągnik ruszył. Poszkodowany stracił równowagę, stopa obuta w niewłaściwe obuwie ześlizgnęła się ze stopnia, a rolnik spadł pod duże koło ciągnika. W wyniku przejechania przez ciągnik, uszkodzona została miednica, rozrzutnik natomiast przejechał go po klatce piersiowej. Rolnik w stanie ciężkim został śmigłowcem przetransportowany do szpitala w Suwałkach. Badania lekarskie potwierdziły złamanie miednicy, kilku żeber oraz uraz w jamie brzusznej.

fot. i tekst: Bartłomiej Królik, Okręgowy Inspektorat Pracy w Białymstoku

opr. sam


Przyczyny wypadku były następujące:

- usuwanie awarii przy włączonym silniku ciągnika,

- zły stan techniczny wału napędowego (niesprawne zabezpieczenie zapobiegające spadaniu wału),

- nieodpowiednie obuwie - luźne „pepegi” (powycinane gumki), które przyczyniło się do ześlizgnięcia się stopy ze stopnia wejściowego do kabiny.

Należy pamiętać o:

- korzystaniu w czasie prac z maszyn sprawnych technicznie z mechanizmami zabezpieczonymi osłonami,

- wyłączaniu napędu ciągnika przed opuszczeniem jego kabiny,

- zadbaniu o ubranie robocze, które powinno być przylegające do ciała, mieć pozapinane rękawy i poły oraz pozbawione luźnych części tj. troki, ściągacze czy kaptury,

- używaniu w czasie pracy obuwia krytego wiązanego lub zapinanego do wysokości kostki,

- unikaniu pośpiechu w czasie pracy,

Pamiętaj! Praca pod wpływem alkoholu jest niebezpieczna dla życia i zdrowia!


Aby zapobiec w przyszłości podobnym wypadkom przy pracy rolniczej, Okręgowy Inspektorat Pracy w Białymstoku zwraca się z apelem do wszystkich rolników prowadzących wiosenne prace polowe o zwrócenie uwagi na bezpieczeństwo podczas wykonywanych prac.


Poszkodowany rolnik zamierzał naprawiał ten uszkodzony wałek bez wyłączania napędu



Niewiele trzeba, by spaść ze schodków ciągnika, szczególnie, gdy ma się obuwie ze śliskimi podeszwam

Stoiska, pokazy, wykłady


Pokazy maszyn do zbioru zielonek są obowiązkowym elementem „Zielonej Gali”

Sezon wystawowy czas zacząć!


Wiosna, która z każdym dniem coraz odważniej wkracza na podlaskie pola to również sygnał, że czas na plenerowe wystawy organizowane przez Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. Pierwsza z nich - Wiosenne Targi Ogrodnicze już się odbyła, ale przed nami wciąż te największe, z których słynie Podlasie.

Na drugi weekend majowy wycieczkę do Szepietowa powinni zaplanować ci, którzy choć odrobinę zainteresowani są budownictwem inwentarskim. To z myślą o nich już po raz drugi Ośrodek organizuje w dniach 9-10 maja Podlaskie Targi Budownictwa Wiejskiego. Tam zapoznać się będzie można ofertami firm z branży budowlanej, informatycznej i rolniczej. A, że do Szepietowa zawsze jedzie się też po wiedzę - organizatorzy zaplanowali ciekawe prelekcje oraz możliwość skorzystania z informacji doradców - choćby w zakresie pozyskiwania finansów na cele budowlane.

Już dwa tygodnie później - w dniach 23-24 maja - zaplanowana jest impreza, na którą czeka kilkadziesiąt tysięcy rolników (tyle corocznie ją odwiedza) - Zielona Gala. To wystawa poświęcona głównie maszynom zielonkowym: producentów krajowych i zagranicznych. Jak zwykle zwiedzający mają możliwość zapoznania się z ofertą firm z branży rolniczej i nie tylko. Tam na nich czekają liczne niespodzianki. Głodni wiedzy znajdą tu świetną okazję, by wysłuchać porad sław polskiej nauki, związanych m.in. z odpowiednim sporządzaniem pasz z zielonek. Znów też na pytania czekać będzie sztab doradców Ośrodka.

Na końcu wspomnę o czymś, co przyciąga najwięcej zwiedzających. Otóż „Zielona Gala” znana jest z tego, że w trakcie tej imprezy odbywają się pokazy maszyn przy pracy. Wszyscy trzymamy kciuki, by nie powtórzyła się sytuacja z roku ubiegłego, kiedy to aura spłatała figla i pokazy musiały być odwołane z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych.

Na pokaz PODR rok rocznie przeznacza kilka hektarów użytków zielonych. Tak będzie i w tym roku. Ta część „Zielonej Gali” rozpocznie się od skoszenia traw, a potem nastąpi przetrząsanie, zgrabianie, belowanie i owijanie folią. W sumie zaprezentuje się kilkadziesiąt maszyn. Będzie się działo!

O czerwcowych Targach Hodowlanych chyba już nikomu nie trzeba przypominać. Odbędą się w dniach 27-28 czerwca. O tej, jednej z bardziej liczących się w Polsce wystaw, szerzej w następnym numerze „Podlaskiego Agro”.

Małgorzata Sawicka


fot. M. Sawicka

Rewia z Mlekovitą w roli głównej


Dariusz Sapiński, prezes Sm Mlekovita został po raz drugi wybrany człowiekiem sukcesu tygodnika „Kontakty”

Kolejne nagrody uzupełniły i tak już bogatą kolekcję wysokomazowieckiej spółdzielni


Liczne nagrody i wyróżnienia, przyznane zarówno Mlekovicie jako firmie, jak i indywidualnie jej prezesowi - Dariuszowi Sapińskiemu, nie pozwoliły całemu zespołowi wysokomazowieckiej spółdzielni spocząć na laurach. Wręcz przeciwnie, trudny czas dekoniunktury na rynku, wykorzystują na ciągły rozwój i doskonalenie. W efekcie - indeks nagród ciągle się rozrasta.

Niezwykle owocny pod tym względem był występ Mlekovity na targach Mleczna Rewia, jakie odbyły się 12 kwietnia w Gdańsku. Spółdzielnia zdobyła najbardziej prestiżowe nagrody: Puchar Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi za ciągłe doskonalenie i wdrażanie nowych technologii oraz całokształt działalności, Puchar Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich za „zestaw jogurtów smakowych z dodatkiem omega 3”. Nagrody „Złota Mleczna rewia” przyznano za mleka „Wypasione” oraz za serek „Wiejski Polski”.

W ostatnim czasie wyróżniony też został Dariusz Sapiński, prezes SM Mlekovita. Już po raz drugi został on wybrany człowiekiem sukcesu tygodnika „Kontakty”.

To nie koniec najnowszych wieści z Mlekovity. 31 marca podczas Walnego Zgromadzenia podjęto szereg uchwał, z których najważniejsza w strategii firmy to uchwała dotycząca przyłączenia w struktury Mlekovity na zasadzie prawa spółdzielczego Spółdzielni Mleczarskiej „Sudowia” z Suwałk. Sudowia jest kontynuatorką tradycji pierwszej spółdzielni mleczarskiej powstałej na Suwalszczyźnie w 1925r. Obecną nazwę przyjęła w 1986r. Średnioroczne zatrudnienie w spółdzielni wynosi 260 osób. Atutem Sudowi, pozwalającym na produkcję bardzo szlachetnych i wyszukanych wyrobów, jest jej położenie na obszarze Zielonych Płuc Polski. Spółdzielnia Sudowia jest producentem szerokiej gamy produktów, przede wszystkim serów, napojów mlecznych UHT i masła. Specjalizuje się w wytwarzaniu serów twardych, głównie typu holenderskiego, takich jak: gouda, edamski, suwalski, warmiński, morski, podlaski i piwny typu parmezan. Jako jedyna w kraju, produkuje mleko UHT oraz masło ekstra z dodatkiem Omega 3.

Po połączeniu firm, nazwa i logo suwalskiej mleczarni ulegną zmianie. Produkowane w Suwałkach wyroby mleczarskie opatrzone będą nazwą Spółdzielnia Mleczarska Mlekovita oddział w Suwałkach oraz logiem Mlekovity.

Planowana jest także rozbudowa hurtowni nabiałowej. Sieć dystrybucji obejmie rejon płn.-wsch. Polski. W zakresie produkcji nastąpi specjalizacja w dziedzinie najlepszych wyrobów, co przyczyni się do zwiększenia dochodowości i rentowności. Na przejęciu skorzystają także rolnicy – dostawcy surowca. Gwarancja odbioru mleka oraz stabilne ceny to pewność bytu dla nich i ich rodzin.

opr. sam


fot. A. Niczyporuk

Pożegnać się z kryzysem


Zainteresowanie rolników konferencją świadczy o tym, że wiedza na ten temat jest ważna i pożądana

Jak prowadzić opłacalną produkcję mleka w warunkach panującego kryzysu - można się było dowiedzieć podczas konferencji w Sokołach. Ta tematyka okazała się niezwykle interesująca dla rolników - na spotkanie przybyło kilkuset słuchaczy.

Odmieniane przez wszystkie przypadki słowo kryzys trapi w szczególności rolników, którym przyszło pracować w warunkach topniejących dochodów, a rosnących kosztów produkcji. By im pomóc, Andrzej Remisiewicz, właściciel firmy Trans-Rol w Kruszewie Wypychach k. Sokół zorganizował, we współpracy z Cukrownią BSO w Glinojecku, konferencję, na którą zaprosił sławy polskiej nauki - profesora Macieja Zygmunta Kowalskiego z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie oraz doktora Zbigniewa Lacha z Ośrodka Hodowli Zarodowej w Osięcinach. Pierwszy z nich wygłosił wykład na temat zaburzeń metabolicznych i rozrodu krów oraz ich zależności od żywienia. Zbigniew Lach poruszył natomiast kwestię kwasicy żwacza - przyczyn, skutków i sposobów zapobiegania tego schorzenia.

- Sytuacja na rynku dynamicznie się pogarsza, spadają ceny mleka, zboża i innych płodów rolnych, zaś środki do produkcji rolnej drożeją - mówi Andrzej Remisiewicz. - W takiej sytuacji wiele podlaskich gospodarstw traci płynność finansową, ich właściciele szukają oszczędności choćby w ograniczeniu stosowania odpowiednich dawek pokarmowych. Jednak skutki takich działań są niewspółmierne do efektów - do pogorszenia wydajności i zdrowotności zwierząt. Firmie Trans-Rol i BSO Glinojeck zależy nie tylko na sprzedaży melasy, wysłodków, pasz, ale na współpracy z rolnikami, również poprzez profesjonalne doradztwo - stąd pomysł konferencji.

Więc gdzie szukać oszczędności? W paszy - przede wszystkim. W panujących trudnych warunkach, rolników nie stać na to, by karmić krowy byle jak. Bardzo wysoka wydajność zwierząt wymaga stosowania zaawansowanych technologii żywienia. Bo złe żywienie pociąga za sobą dużo niebezpieczeństw - m.in. choroby metaboliczne, zaburzenia rozrodu. A pieniądze oszczędzone na gorszej, źle zbilansowanej dawce żywieniowej, zostaną stracone wskutek spadku wydajności, nawet utraty krowy, czy wydatków na opiekę weterynaryjną.

Zebrani rolnicy mieli również okazję obejrzeć i wysłuchać prezentacji przedstawiciela BSO - Mirosława Ruszczyńskiego, który opowiedział o ofercie swojej firmy. Jedną z marek handlowych tego przedsiębiorstwa jest Co-products, w ramach której sprzedawane są takie produkty jak m.in.: wapno nawozowe, melasa, pasze Tofi i Tofi+ oparte na wysłodkach buraczanych, śruta rzepakowa, czy produkty do zoohigieny zwierząt. Warto podkreślić, że firma Trans-Rol jako jedna z nielicznych w woj. podlaskim ściśle współpracuje z BSO Polska, dzięki czemu za jej pośrednictwem podlascy rolnicy mogą kupować popularne i poszukiwane wysłodki buraczane.

sam


Więcej informacji nt. seminarium znajdziecie Państwo w dalszej części magazynu.


Fot. B.Klem

Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności