Podlaskie AGRO

Aktualności

Bliżej do Klienta


Teraz mieszkańcy okolic Wasilkowa będą mieli blisko po zakupy

Otwarty został Fabryczny Punkt Sprzedaży PRONAR w Wasilkowie


Ciągniki o najnowocześniejszej konstrukcji, porównywalne z ich odpowiednikami zagranicznych marek, przyczepy rolnicze i specjalistyczne, sprzęt komunalny oraz wiele wiele innych - produktów firmy Pronar z Narwi nie trzeba nikomu specjalnie zachwalać. Teraz zainteresowani zakupem będą mieć znacznie bliżej. Firma bowiem otwiera kolejne punkty sprzedaży, ostatnio - w Wasilkowie.

- Dzięki inwestowaniu w punkty bezpośredniej sprzedaży możemy zagwarantować naszym Klientom konkurencyjne niższe ceny, ponieważ oszczędzamy znacznie na pośrednikach - podkreślał podczas otwarcia Sergiusz Martyniuk, prezes firmy Pronar. - Wszystko to robimy z myślą o naszych Klientach. Dla nich też zamierzamy sieć naszych punktów sprzedaży rozbudowywać.

Podobny punkt sprzedaży działa już w Jaszczołtach, kolejny zostanie uruchomiony w Grajewie.

W wasilkowskim punkcie, znajdującym się za stacją paliw Pronar, można obejrzeć wspominane już ciągniki, które mimo potężnych gabarytów i nie mniejszej mocy, prowadzi się bez wysiłku i w pełnym komforcie (mógł się o tym przekonać obecny na otwarciu nasz dziennikarz, który kierownicę takiego giganta obracał jednym palcem). Na placu stoją też m.in. przyczepy, kosiarki, wozy paszowe, prasy belujące - jak widać oferta Pronar-u z roku na rok jest większa, a chcących się o tym przekonać na własne oczy - zarząd firmy zaprasza do Wasilkowa i innych punktów sprzedaży.

sam


fot. M. Sawicka


Sergiusz Martyniuk, prezes Pronar-u (z prawej) oraz Antoni Pełkowski, burmistrz Wasilkowa

Imponujący plac w Wasilkowie robi ogromne wrażenie

Mistrzowska elita


Choć państwo Chylińscy byli szczerze zaskoczeni zwycięstwem, wyzwanie podjęli i zamierzają powalczyć

W finale podlaskim Agroligii `2009 wybrana została...


- Laureaci tego konkursu stanowią elitę rolnictwa i agrobiznesu - podkreślił Marek Skarżyński, przewodniczący Komisji Konkursowej wojewódzkiego etapu Agroligii, podczas finału, który odbył się 7 lipca. Do tej elity oficjalnie przystąpili tegoroczni podlascy Mistrzowie: Małgorzata i Jacek Chylińscy z Mrówek w gm. Wizna oraz Barbara i Henryk Kraszewscy, właściciele firmy Primator z Czyżewa Osady.

Zwycięzcy w kategorii rolników – państwo Chylińscy - byli niezwykle zaskoczeni po odczytaniu wyników.

- Stawialiśmy na innych, ale bardzo cieszymy się, że to nas dostrzeżono - podkreśliła pani Małgorzata. - Systematycznie pracujemy nad rozwojem naszego gospodarstwa, co roku staramy się coś zmienić, udoskonalić.

- Najważniejsze jednak, że lubimy to, co robimy - dodał pan Jacek. - To nam naprawdę sprawia satysfakcję, mimo, że to ciężka praca i wciąż przybywa papierkowej roboty.

Jedną z nagród ufundowanych przez sponsorów jest wycieczka zagraniczna. Na szczęście Chylińscy mają dwóch synów, którzy godnie zastąpią ich w gospodarstwie. Jak widzą swoje szanse w ogólnokrajowym finale?

- Trudno powiedzieć - powiedział ostrożnie gospodarz. - Jednak z tego co wiem, jest sporo mistrzów i wicemistrzów z naszego województwa, więc czemu nie...

Podobnie optymistycznie na kwestię zwycięstwa w finale patrzą Barbara i Henryk Kraszewscy, właściciele firmy Primator w Czyżewie Osadzie. Przedsiębiorstwo to z nową siedzibą, otwartą w tym roku, ma wielkie szanse, by zawalczyć o najwyższe laury.

- Wiele się w naszej firmie zmieniło, ale mamy jeszcze kilka pomysłów - mówią zgodnie właściciele. - Szczególnie zależy nam na udoskonaleniu serwisu.

Obydwoje w swojej firmie spędzają po wiele godzin, ale gołym okiem widać, że warto było.

Komisja Konkursowa i w tym roku miała nie lada problem z wybraniem tych najlepszych. Poziom czołówki kandydatów był bardzo wyrównany. Na postawie ścisłych kryteriów, wśród których jest m.in. organizacja produkcji, posiadane certyfikaty, ochrona środowiska, spełnianie wymogów cross-compliance, estetyka gospodarstwa, ład i porządek, wybrano zwycięzców, ale słowa pochwały należą się wszystkim.

- Laureaci dotychczasowi Agroligii udowodnili, że pracowitość, systematyczność, dobre relacje z otoczeniem, umiejętności przygotowania następców, pokora wobec praw przyrody to gwarancja sukcesu. Wymienione cechy są przymiotami wszystkich tegorocznych kandydatów - dodał Marek Skarżyński.

Nasi Mistrzowie na początku przyszłego roku zawalczą w finale ogólnopolskim, z pewnością z pozytywnym skutkiem.

Małgorzata Sawicka

Lista laureatów podlaskiego etapu konkursu Agroliga `2009

Kategoria - rolnicy:

Komisja konkursowa przyznała również dwa równorzędne II miejsca i tytuły Wicemistrza Podlaskiej Agroligii `2009 gospodarstwom:

Barbary i Marka Kumpiałowskich z miejscowości Przystawka, gmina Janów, powiat sokólski

Renaty i Sławomira Roszkowskich z miejscowość Chobotki, gmina Knyszyn, powiat moniecki.

Równorzędne tytuły laureata Podlaskiej Agroligii `2009 w kategorii rolnicy otrzymali:

Joanna i Mieczysław Suchoccy, Monkinie, gmina Nowinka, powiat augustowski

Danuta i Stanisław Chmielewscy, Oszkinie, gmina Puńsk, powiat sejneński

Bożena i Adam Iwaszkowie, Krukówek, gmina Raczki, powiat: suwalski

Elżbieta i Janusz Kondratowie, Bodaczki, gmina: Boćki, powiat: bielski

Antoni i Krystyna Lemańscy, Zabiele Zakaleń, gmina Kolno, powiat kolneński

Wiesława i Bogdan Zajkowscy, Targonie Wielkie, gmina Zawady, powiat białostocki


Kategoria firma:

II miejsce i tytuł I Wicemistrza Podlaskiej Agroligii 2009 przyznano firmie PHU „ZORZA” Krystyny i Wojciecha Jastrzębskich z Zambrowa.

III miejsce i tytuł II Wicemistrza Podlaskiej Agroligii 2009 otrzymała firma ZPM „Europa” Stanisława i Zdzisława Zielińskich z Rajgrodu.

IV miejsce i tytuł Laureat Podlaskiej Agroligii 2009 przyznano firmie PUH „ROL-MECH” - Michał Denisiuk z Dubiczy Osocznych z powiatu hajnowskiego.


Barbara i Henryk Kraszewscy, właściciele firmy Primator

Sam poprowadź!


Fot. JOHN DEERE Na praktyczne części jazdy składały się operowanie ciągnikiem i narzędziem uprawowym

Nietypowe pokazy pracy maszyn rolnych w ramach Akademii Polowej John Deere


Pod koniec czerwca grupa 400 rolników z całej Polski przekonała się co potrafią nowoczesne maszyny rolne. Grupa John Deere w Zdunach koło Kutna zorganizowała cykl nietuzinkowych spotkań, podczas których można było samodzielnie poprowadzić maszyny John Deere, Kverneland, Poettinger i Unia Group.

Do praktycznego testowania „wystawiono” maszyny zagregowane ze sprzętem uprawowym renomowanych firm: Kverneland Group Polska, Poettinger oraz Unia Group. Na stacji poświęconej oponom przybliżono temat ogumienia rolniczego Trelleborg - co spotkało się z dużym zainteresowaniem, gdyż to zagadnienie jest bardzo rzadko prezentowane w trakcie pokazów. Ale oczywiście najważniejszym punktem Akademii było osobiste doświadczenie każdego uczestnika, dlatego wszyscy goście, w podziale na kilkuosobowe grupki, testowali maszyny w polu z różnymi maszynami uprawowymi. Były to m.in. agregaty uprawowe, agregaty uprawowo-siewne i pługi,w tym pług zagonowy AB 100 4k, pług zawieszany obracalny ES 100 5k, czynna kombinacja uprawowo-siewna NGM+DA 3.0m, kultywator ścierniskowy CLM 3.0m. W gamie John Deere znalazły się ciągniki rolnicze od 80 do 190 KM, prasy rolujące 582, 568, Multicrop, ładowacz czołowy 633 i 583, opryskiwacze zaczepiane 840i, 732 oraz najnowszy model pojazdu użytkowego Gator XUV.

Najważniejsze cechy Akademii Polowej to stawianie na praktykę, czyli rolnicy sami pracują maszyną. Ważna jest również kompleksowość informacji, mowa jest o maszynach, oponach, olejach i finansowaniu. Do projektu przyłączyły się firmy, którym - podobnie jak dla John Deere - najbardziej zależy na zadowoleniu klientów i zapewnieniu im jak najbardziej fachowych informacji.

oprac. BK

To Fach, Metal-Fach


Jacek Kucharewicz, właściciel Metal Fachu (trzeci z lewej) oraz Mirosław Baszko, marszałek województwa (piąty z lewej) wraz z pracownikami Metal Fachu odznaczonymi przez ministra rolnictwa

Huczne obchody 20-letniego jubileuszu firmy z Sokółki


Dziś ta sokólska firma produkuje mnóstwo maszyn rolniczych, w swojej ofercie ma także także kotły c.o. i konstrukcje stalowe. Świadczy też wiele specjalistycznych usług. Wiekowo - gdyby porównać firmę do człowieka - od dwóch lat Metal Fach ma prawo do lampki wina. W tym roku obchodzi, bagatela, 20-lecie istnienia.

Z tej okazji 24 czerwca w siedzibie firmy odbyła się impreza, w której uczestniczyli goście zarówno firmy Metal-Fach maszyny rolnicze jak i goście Metal-Fach kotły grzewcze. Obecni byli także przedstawiciele władz samorządowych, instytucji naukowo-badawczych oraz finansowych.

Goście mieli okazję zwiedzić zakład, który jest w trakcie rozbudowy. Dzięki temu była to świetna okazja, by zapoznać się z technologią najnowocześniejszego w kraju kompleksu malarni z przegotowaniem powierzchni- nanoceramiką, malowaniem kataforetycznym KTL, malowaniem proszkowym i natryskowym. Oczywiście przygotowano też ekspozycję całej plejady produktów firmy, w tym szereg nowości, które dopiero zeszły z linii produkcyjnych. W trakcie wycieczki cała produkcja pracowała pełną parą. Goście mogli obserwować procesy technologiczne, pracę maszyn i ludzi.

Po wycieczce wszyscy obejrzeli film jubileuszowy przygotowany specjalnie na tę okazję, złożyli też gratulacje Katarzynie i Jackowi Kucharewiczom, właścicielom Metal Fachu. Wieloletni pracownicy sokólskiej otrzymali odznaczenia ministra rolnictwa „Zasłużony dla Rolnictwa”.

Po części oficjalnej przyszedł czas na występ artystyczny. Atrakcją wieczoru, był kabaret „Koń Polski”, który do łez rozbawił zebranych gości. Zagrał im też zespół „Ewa Bend”, który w ten sposób umilał czas uroczystej kolacji i biesiady do białego rana.

opr. sam

Fot. METAL-FACH



Goście Metal Fachu mieli okazję zwiedzić „pracujący” zakład.

Występ gwiazdy wieczoru - kabaretu „Koń Polski” - rozbawił gości do łez...

Rolnicy się chronią


Zdjęcia zalanych terenów koło Bociek, wykonane z samolotu na polecenie Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku

Rośnie świadomość ubezpieczeniowa rolników


Trwa szacowanie szkód na Podlasiu spowodowanych przez anomoalie pogodowe tego lata. Na razie komisje pracują, więc nie można jeszcze podsumować start – informuje Jolanta Gadek, rzecznik prasowy wojewody podlaskiego.

Rolnicy cały czas zgłaszają szkody, a komisje urzędu wojewódzkiego objeżdżają pola i wsie, oceniając wilekość wyrządzonych przez przyrodę krzywd. Najwięcej rolników zgłasza zalania i szkody na znacznym obszarze upraw rolnych i użytków zielonych, a także w budynkach gospodarczych wywołane długotrwałymi i intensywnymi opadami deszczu. I tak np. w gminie Zawady szkody wystapiły na terenie 26 sołectw, objęły 1.250 ha użytków zielonych i ok. 400 ha upraw rolnych. Na terenie gminy Czeremcha zalanych jest ponad 4 tys. ha użytków. W gminie Sokółka ucierpiało co najmniej pięć wsi – 1.400 ha użytków zielonych. W gminie Korycin poszkodowanych jest 26 sołectw, 700 ha podtopionych użytków zielonych i ok. 116.5 ha zniszczonych gradem upraw rolnych. Nawalne deszcze wyrządziły szkody w kulkunastu gminach m.in. Narew, Brańsk, Rutki, Boćki, Łapy, Jaświły, Suraż. Majowe wichury spowodowały straty w budynkach inwentarskich i gospodarczych oraz uprawach na terenach gmin: Grodzisk, Radziłów, Sztabin, Śniadowo i inne.

W ramach pomocy rolnicy mogą korzystać z preferencyjnych kredytów dotowanych przez budżet państwa na odnowienie produkcji. A o ile prościej byłoby ubezpieczyć mienie i uprawy? Dzięki wprowadzeniu obowiązkowych polis na uprawy, coraz więcej gospodarzy widzi sens w ubezpieczaniu trudów swojej pracy. Obecnie z 11 mln hektarów terenów uprawowych już 3,5 mln objętych jest ochroną.

Kapryśna pogoda ostatnich tygodni udowodniła rolnikom słuszność ich decyzji o zakupie polisy lub uświadomiła potrzebę ubezpieczenia się na przyszłość. Nękające Polskę gradobicia spowodowały silne szkody w dojrzewających uprawach. Jednocześnie towarzystwa ubezpieczeniowe zalały setki zgłoszeń szkód.

- Występują takie dni, gdy po przejściu gradu w danym rejonie Polski otrzymujemy nawet ok. 500 zgłoszeń - komentuje Andrzej Janc, dyrektor Biura Ubezpieczeń Rolnych Grupy Concordia.

Napawającym optymizmem jest fakt, że coraz więcej rolników ubezpiecza się w coraz to szerszym zakresie. Pomimo tego, że obowiązkowe ubezpieczenie upraw zakłada konieczność ubezpieczania się od przynajmniej jednego ryzyka, np. gradu, to dużym zainteresowaniem cieszyły się polisy od przymrozków oraz ujemnych skutków przezimowania. Dodatkowo na atrakcyjnych warunkach rolnicy ubezpieczają się od ognia, który może wystąpić również po zebraniu plonów.

Prawdziwy test polisy przychodzi niespodziewanie, w postaci szkody deszczu lub gradu. Przetaczające się przez Polskę nawałnice bardzo często powodują znaczne ubytki w uprawach spowodowane głównie przez opady gradu. W takiej sytuacji ubezpieczony rolnik może zgłosić szkodę do towarzystwa – likwidator szkód oceni dokładnie ubytek w plonie, a odszkodowanie pokryje poniesione straty. Warto jednak podkreślić, że koszt ubezpieczenia upraw zbóż często kształtuje się na poziomie równowartości 2 euro za 1 ha, czyli kwoty stanowiącej ustawową karę za brak ubezpieczenia. Warto więc zastanowić się nad wykupem polisy, by w przypadku zaistnienia niespodziewanej sytuacji nie ponosić dodatkowych kosztów.

- Zauważmy, że zainteresowanie polisami rośnie z każdym rokiem. W 2009 odnotowaliśmy trzykrotny wzrost ubezpieczanego areału, w porównaniu z rokiem poprzednim – dodaje Janc.

Polacy zdają się wyznawać zasadę, że lepiej być mądrym przed szkodą. Świadczy o tym rosnące zainteresowanie ubezpieczeniami. Jak pokazują ostatnie tygodnie, jest to jak najbardziej uzasadniony trend, szczególnie w rolnictwie. Wysokość sumy wypłaconych odszkodowań dochodzić bowiem będzie do kilkudziesięciu milionów złotych.

oprac. BK


Jesteś tutaj: Strona główna Artykuły Aktualności